Tutaj szacunek i fason uwierz, każdy ma za dwóch, Tutaj nikt nie strzela z ucha, bo tu nie ma takich głów, Braciom nikt nie wsadza kitu, braciom nikt nie rucha dup, Braciom nie zalega kwitu, nie ma za plecami słów, Tu polegać możesz na nas bez żadnych egzaminów, Tu kolega jest jak brat i nikt się nie żali tu, W nosie much nie ma nikt i tępimy buraków, Żyjemy w tym świecie zasad, banda dobrych chłopaków
Tutaj łak który fałszywy był i stracił reputację, Musi bić strzałę jak struś, mów co chcesz, my mamy rację, Tutaj pomoc kierowana, gdy przymusowe wakacje, Tak się działa, a nie pali głupa i siedzi na ławce,
Tu omerta wiecznym prawem, nikt się nie podnieca raczej, Brakuje oleju w głowie, to w końcu narobisz w gacie, Jeśli masz coś na sumieniu, przemyśl czy mi mówić bracie, Nie ma miejsca dla cwaniaka tu i tyle w tym temacie
Na ulicy kodeks odróżnia ludzi od plebsu, Byle czym, byle kim nie odniesiesz sukcesu, Głupi dym Cię pozbawi szans, nabawisz się stresu, Tylko debil będzie chciał pozostać typem z marginesu, Dla każdego życie coś ma, każdy ma powołanie, Jeśli poznasz siebie w porę Twoje życie wygrane, Jeśli bawisz się w hardkor, przemyśl sobie zeznanie, Bo za bycie hop do przodu spotka lanie Cię tumanie, Jeśli ćpanie i zabawę masz tylko na pierwszym planie, Możesz nie doczekać chwil, gdy od życia skarb dostaniesz, W naszym świecie testy zdajesz swą postawą w chwilach grozy, Jeśli będziesz się osłabiać pięknych chwil możesz nie dożyć
To nasz świat od wielu lat żyjemy tak, Firmy rap dla Ciebie brat w świecie zasad, Żaden strach i żaden krach nie grozi nam, Bo to świat, w którym rządzimy i to jest fakt, Uliczny pakt i nasza siła to pytań brak, To nasz świat, a ty mój wrogu masz tu szach-mat, Firmy rap to moje życie, nie jestem sam, Ja się nie boję i twardo stoję, bo jaja mam
Moje życie jest trochę jak Pulp Fiction Harvey Kitel, Jak zjeżdżanie z Alp rykszą, ciągle w życiu barwy straszne, Ja codziennie muszę logistycznie wchodzić w martwy bajzel, Musi radzić sobie z problemami każdy hardy twardziel, Zygmunt Hajzer może dałby pralkę oraz nowy Vizir, Syfu w głowie nie wybije chemia, tylko lek prawdziwy, Nie na niby robię rap, wyraz twarzy Twojej dziwny, Kochasz pseudo MC wieści, a ja jestem agresywny?
Moim lekiem jest przekaz, moim lekiem jest słowo, Jeśli duch w Tobie żyje, prawdę znajdziesz na nowo, W każdej chwili odkryjesz furtkę na każdy problem, I przerobisz na sukces każdą marną niedolę, Sram na to, czy będę miał popularności dobry słupek, Żaden ze mnie komercyjny i poprawny, modny fiutek, Ja wygłaszam twardo swoje tezy — Marcin Luter, Niepokornym twardy bat tak od lat karci dupę, Ja w minutę wypowiadam potok słów i jest super, Sława, brawa sama przyjdzie, potem pójdzie w chuj i wróci, Wcale lepszym się nie stajesz, gdy Cię dużo ludzi kupi, I nie staniesz się też gorszy przez to, że Cię ktoś nie lubi
To nasz świat od wielu lat żyjemy tak, Firmy rap dla Ciebie brat w świecie zasad, Żaden strach i żaden krach nie grozi nam, Bo to świat, w którym rządzimy i to jest fakt, Uliczny pakt i nasza siła to pytań brak, To nasz świat, a ty mój wrogu masz tu szach-mat, Firmy rap to moje życie, nie jestem sam, Ja się nie boję i twardo stoję, bo jaja mamTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.