Nie chcę obrazić kogoś gdy mówię że jest idiotą, Wypowiedź moja uwierz po prostu jest diagnozą, W głowie siedzi świr i tańczy ciągle pogo, I nawet nie pomoże oblanie go zimną wodą, Nie raz też widziałem mego turbo debila, Gdy o swój hajs się martwił to bystra była mina, Własnych pieniędzy strata tak wystraszyła świra, Że nagle moc mądrości zabłysła w nim nad wyraz, Czasem widzę kogoś i wierzę w reinkarnację, Dziwne zachowanie, pierwsze wcielenie po kaczce, Czy po jakimś piżmaku albo nawet po torfie, I nie mogę uwierzyć co on pierdoli do mnie, Ty sławę masz ogromną i jesteś na językach, Ślepi są na wybryki, ty dla nich panem życia, I będziesz miał zbyt wiele i będzie stale wypas, A wielbiciele nagle rozpoczną falę wyparć, Gdy piana ostro bita to widzą w tobie króla, Gdy podwinie się noga, wbijają w króla chuja, Sława bywa ponura kiedy mentalność szczura, Ma być tu wyznacznikiem, zatem zachowaj umiar,
Masz mentalność mistrza to zbędna jest opinia, Masz bogactwo w głowie to symbole tracą wyraz, Jeśli ego nie ma władzy, a duch twój lejce trzyma, To masz prawdziwy sukces i życia pełny wymiar x2
Kochają rap uliczny, gdy chwali się przypałem, Przećpałem się, oszukam nie trzy razy już siedziałem, Pierwszy milion ukradłem, biłem i handlowałem, Masowa ekscytacja, by znaleźć się w kanale, Młody fan tego słucha i bierze to do siebie, I myśli, że ta droga to życie w siódmym niebie, Jednego tylko nie wie, mało kto o tym powie, Że przypał na tym łapie dziewięćdziesiąt pare procent, Garstka farciarzy przejdzie przez to bagno suchą nogą, I nie zatraci życia swego bardzo głupio, młodo, Cwaniaczki lekko myślnie gardzą trudną drogą, Lecz idąc na łatwiznę masz wartość pustą głową, Czy zakazany owoc dalej by był tak chciany, Gdy nagle każdy miałby go i nie był zakazany, Sobie tu często sami zakładamy kajdany, Szukając akceptacji na wiele pozwalamy, Bo wiesz, że też tym żyłem lecz jestem z pokolenia, Które musiało uczyć się na swoich własnych błędach, Rapu ulicy pionier wie co to konsekwencja, I cenię szczery przekaz, który życie ulepsza,
Masz mentalność mistrza to zbędna jest opinia, Masz bogactwo w głowie to symbole tracą wyraz, Jeśli ego nie ma władzy, a duch twój lejce trzyma, To masz prawdziwy sukces i życia pełny wymiar x2
Szukasz kontaktu z Bogiem, wciąż bawiąc się w szamana, Lecz zbędna ayahuasca, zbędna marihuana, Codzienna medytacja, modlitwa szlak otwiera, Nie trzeba koksu, kwasu, grzybów czy mdma, Gdy z biedy ktoś wychodzi to chce to też podkreślić, By każdy kto zobaczy go wiedział, że hajs szeleści, Po tuningu auto, ciuch piękny, biżuteria, To czyni rzeczy niewolnika, a nie bohatera, Nastała dziwna era, konsumpcji egotyzmu, Celebry idiotyzmu, destrukcji erotyzmu, Papierowe filary konstrukcji tego rytmu, Fałszywe nutki słyszę produkcji mdłego blichtru, I ekcybicjonizmu za lajki ciągły wysyp, Nie ma żadnych konkretów, seplenią prawie wszyscy, Wciąż przekaz jest mi bliski, który otwiera oczy, Mój rap na twą świadomość jak nagły strumień wody,
Masz mentalność mistrza to zbędna jest opinia, Masz bogactwo w głowie to symbole tracą wyraz, Jeśli ego nie ma władzy, a duch twój lejce trzyma, To masz prawdziwy sukces i życia pełny wymiar x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.