Czy może Ci się nie obiło o uszy? Może Tobie przez przypadek w ręce wpadła? Instrukcja obsługi życia dla mej duszy, Poszukując sensu wielu słucha diabła
Czy powstała kiedyś zachowań recepta? Przepis idealny czy już ktoś odnalazł? Kolejne rady mi daje osób setka, Co robić, gdy marazm i pogoda szara
Myślę, że nikt za nas nie pokona drogi, Mimo wsparcia, mimo wielkiej wiary w Pana, Motywuję ciągle, aby z dna się odbić, Lecz nie jestem w stanie zrobić tego za Was
Popatrz ile żalu przez oczekiwania, Niespełnione prowokują smutku rzekę, Akceptacja i pokora to wygrana, Brak przywiązań do materii złotym lekiem
Kiedyś chciałem mieć wiele i być szanowany wokół, To sukcesu był element, aby nigdy nie stać z boku, Być lepszym i bogatszym, aż łza się kręci w oku, Podpisujemy kontrakty z emisariuszami mroku
Spada topór i ucina zapomnienia pochód, Co dla wygód krzywdą ludzką osiągali dochód, Mieli opór, by bez bodźców znaleźć boski spokój, Ego nasze w tym teatrze robi zawsze milion kroków
I kiedy przyjdzie na mnie czas, Pójdę nie na sąd, lecz na bal, By się spotkać znowu sam, Z dawcą miliona łask, Więc kiedy przyjdzie na mnie czas, Dowiem się, ile byłem wart, I ile zmarnowałem lat, Moich życiowych szans
Przegrywamy, by wygrywać, wygrywamy, by paść, Rzeczywistość nie oszczędza, materialny wir zmian, Ograniczano świadomość, spełnia ten wielki plan, Wszechświat rzuca nas tam, gdzie być mamy — to fakt
To, co mamy to kończący się czas, Niezależnie od wiary-nie pojmiemy tych prawd, Ciągle sensu szukamy i odpowiedzi brak, Pewnie każdy zrozumieć musi kiedyś to sam
Oddają prawdziwe bogactwo za bezcen, Oszukują swoje serca wierząc w brednie, To co najpiękniejsze zawsze było we mnie, To świadomość bycia tutaj w chwili obecnej
I kiedy przyjdzie na mnie czas, Pójdę nie na sąd, lecz na bal, By się spotkać znowu sam, Z dawcą miliona łask, Więc kiedy przyjdzie na mnie czas, Dowiem się, ile byłem wart, I ile zmarnowałem lat, Moich życiowych szans
Zaraz, zaraz, xanax, prozak i marihuana, Nie pomogą, dadzą tylko złudę wyplątania, Srebrna taca, nonstop praca, schemat uciekania, Nie daj się demonom, które w głowie robią hałas
Na co masz apetyt i do czego wstręt? Czego pragniesz mocno? Czego nie chcesz mieć? Nie wiadomo, kiedy i nieważne gdzie, Pozostawić trzeba będzie materialny sen
Nieskończone pole energii to Twojej potęgi klucz, Nigdy bierny w duchowej materii, doceniam trud, Duch Święty odwiedza wiernych i towarzyszy mu chłód, Mimo tortur i cierni uwierz, że kocha Cię Bóg!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.