Zmanipulowane dzieci wolą dzisiaj rap o niczym, zrozumienie czegoś ponad, to nie osiągalny wyczyn Po co ćwiczyć, z jakich przyczyny mają umysł swój rozwijać Lepiej liczyć innym pancze, kiczem karmić i się spinać Demagogia i populizm to meandry w chcących oczach, w oczach zagubionych łebków których strachu pusty pokaz Nie boli mnie brak zachwytu i ani milion dziwnych mitów Boli pustka w głowach młodych tak jak po punkcji odbytu Może jestem zbyt wulgarny, czasem prosty i bezczelny jednak daje szczery przekaz - misji swojej zawsze wierny, Zmarnowany potok spermy społeczeństwo stworzył głupie mają się za lepszych od nas choć są sami w ciemnej dupie Sukces wtedy mam gdy robię swoje rymy tak jak ja chcę i nie muszę być wierny ławce, wciąż przy tej samej klatce nie muszę nic udowadniać bracie na żadnej ustawce ja nie tracę swej energii na popierdolone tańce Opinia publiczna, ludzie chwiejni jak latawce mają gratkę z pustych wierszy, olewają czystą prawdę Ten rap to przesłania rzeka a nie popisowe pancze to Ci gwarantuje bracie że większość na żywo zmiażdżę. jednak nie wojuję rapem nie dlatego że tym gardzę w polskim rapie żaden twardziel nie przejdzie przez FIRMY gardę. Mój wróg jest o wiele większy, jest realny i jest groźny to system który tu niszczy ludzi słabych i bezbronnych.
Ref.
Znowu plotą coś, znowu piszą coś,znowu niszczą coś i znów nic to nie znaczy podniecają się, emocje niosą lecz to ja wygrywam znów, bo ja mam więcej racji to takie okropne, znowu z tym JP, lecz to mój kij wchodzi znów po samą miotłę trwa ten teatr wciąż i nie rozumie ten bąk, że znów porywa się z motyką na słońce !
Parę razy się zdarzyło odpisałem anonimom, tak niewiele wystarczyło by nienawiść zmienić w miłość, stereotyp to narkotyk którym dławią się miliony, dzielą, opluwają, pieprzą, pogląd mają swój znikomy porównują chleb do frytek lub warzywa do owoców, co dojrzewa w takiej cipie, co nie umie składać klocków dwa plus dwa jest zawsze cztery, los z hip-hopu szóstki nie da doceń zatem ten rap szczery a nie pluj się jak lebiega
wiara moja góry kruszy , w końcu mnie zrozumie trzoda decydent tu nie jeden rękę mi pokornie poda wielu jej wyciągnąć nie chce, w sumie to wątpliwa szkoda dodam – mam alternatywę, coś innego mogę podać na upartych nie ma mocnych, ja trend dla nich krótka moda dalej chcesz mnie nie nawiedzić, zawsze możesz zrobić loda. Drażni Firmy inwazyjność, bo się nie boimy tabu, myślę używając głowy, hejter mój używa schabu Jakiś młokos chce oceniać, dzieli nas ponad dekada ja nie mogę się obrażać na bzyczenie złe owada. Ktoś tam gada gdzie technika, gdzie liryka – słabo słucha merytoryka domeną której nie poczułeś w uszach coś zagłusza częstotliwość, może wynik to jest gruzu który w pop-kultury papce wytworzył się w małym mózgu. Cóż, ja nadal trzymam kciuki, że się mądrym stanie głupi mówisz że jestem naiwny, jeszcze moją płytę kupisz.
Ref.
Znowu plotą coś, znowu piszą coś,znowu niszczą coś i znów nic to nie znaczy podniecają się, emocje niosą lecz to ja wygrywam znów, bo ja mam więcej racji to takie okropne, znowu z tym JP, lecz to mój kij wchodzi znów po samą miotłę trwa ten teatr wciąż i nie rozumie ten bąk, że porywa się z motyką na słońce ! z motyką na słońce ! (słońce, słońce, słońce) x3
Znowu plotą coś, znowu piszą coś,znowu niszczą coś i znów nic to nie znaczy podniecają się, emocje niosą lecz to ja wygrywam znów, bo ja mam więcej racji to takie okropne, znowu z tym JP, lecz to mój kij wchodzi znów po samą miotłę trwa ten teatr wciąż i nie rozumie ten bąk, że porywa się z motyką na słońce !Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.