Robię to jak chcę, ziom Mówię to co chcę, ziom Nawijam tą prawdę Wciąż nienawidzą mnie
Robię to jak chcę, ziom Nienawidzą mnie
[1] Kajman Wiem, że was wkurwiam, wiem to na pewno Puszczaj, nie dla mnie niebo i piekło Jest grono tych, dla których zrobiłbym wszystko Wielu chce w nim być, ale nie będziesz tam dziwko Po prostu nie jestem tak ufny jak kiedyś Masę osób już dawno wykorzystało kredyt Ja mam za zadanie przeżyć, żyć dobrym życiem Uciekłem z biedy, dlatego profitami myślę Przestań pierdolić, życie nie jest magiczne Chemia, psychologia, hajs, dziwki i biznes Boga nie ma albo zbiegł gdzieś z moją ex-laską Bo jeśli jest, to na pewno nie jest moim zbawcą Teraz lecę sam z kredytową kartą Polegam na niej, bo na wielu z nich już nie warto Polegam na sobie, nie ma nic za darmo Wkurwia cię to? się nie wkurwiaj, nie ma co
Robię to jak chcę, ziom Mówię to co chcę, ziom Nawijam tą prawdę Wciąż nienawidzą mnie
Robię to jak chcę, ziom Nienawidzą mnie
[2] Kajman Nienawidzą mnie? chuj z tym, ziomuś ja mam swój styl Kielecki rap, tłusty bit i bragga mój shit Wielu chciałoby być na moim miejscu Złamali by dekalog, nawet gdyby go mieli w sercu Nienawidzą mnie, nic mnie to nie obchodzi Oni mogą tylko gadać o tym co Kajman robi Oni mogliby gdyby chcieli, chcieliby gdyby mogli Mają krochmal w pościeli, gdy słyszą moje nowe zwrotki Wkurwia cię, że twój kolega, co piętnaście lat robi nielegal Nie masz szansy się sprzedać A przecież biegał po tych wytwórniach z płytą Ale mówili mu wyjdź stąd, kiedy słyszeli intro To taki syndrom, typy siedzą i piszą Na forum drwią i szydzą, szczerze nienawidzą mnie No i fajnie, jak kiedyś mówił Borixon Dzisiaj na Semtex'ie prawdziwy hip-hop leszcze usłyszą To są Kielce
Robię to jak chcę, ziom Mówię to co chcę, ziom Nawijam tą prawdę Wciąż nienawidzą mnie
Robię to jak chcę, ziom Nienawidzą mnie Robię to jak chcę, ziom
[3] Borixon Wiem, że sobie myślisz skąd mam to Nienawidzisz mnie, jestem ponad to I teraz już wiemy, że było warto O pardon monsieur Już dawno za sobą mamy tą lekcję Dziś znowu poruszamy tą kwestię Bo odczuwamy to jeżdżąc po tym mieście Nienawidzą nas, chodzą w maskach W ciemnych okularach, frajerzy mają tak To jest kara, to jest porażka I w finale właśnie taki to ma smak Nie wyginaj się ziom, to nie slalom Tylko znielub Kielce za to, że się palą Jestem skałą, której nie skruszy żaden Jestem ponad tym, poza układem
Robię to jak chcę, ziom Mówię to co chcę, ziom Nawijam tą prawdę Wciąż nienawidzą mnie
Robię to jak chcę, ziom Nienawidzą mnie Robię to jak chcę, ziom To są Kielce
Robię to jak chcę, ziom Nienawidzą mnie
Robię to jak chcę, ziom Mówię to co chcę, ziom Nawijam tą prawdę Wciąż nienawidzą mnie
Robię to jak chcę, ziom Nienawidzą mnieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.