[Zwrotka 1: Bonus RPK] Idealista, sprawdź co w trawie śwista Rap po ciężkich miksach Świat jest do zdobycia W apartamentach, nie więziennych pryczach Hajs się rozlicza, tu, tam to lipa Krąży machora zamiast złocisza Cela jak nora, nie loża VIP-a Chyba już wiesz, który wolę kapitał Przypał klasyka lepiej unikać W stylu magika, gdy trzeba znikać Z losem nie fikać, śmigać za ciosem Za serca głosem, zarabiać forsę Ale z honorem, on ma być wzorem do naśladowania Idealista w kwestiach zachowania Idealista to coś jak mania, maniak, maniak To ja, perfekcjonista, tak to ogarniam, jak Pakistan brauna
[Refren: Bonus RPK] Nanananananana, na wielką skalę Uzależniam tym towarem, rap towarem Nanananananana, na wielką skalę Uzależniam od muzyki na wielką skalę Nanananananana, na piedestale Dla mnie stale tylko dobry rap ziomale
[Zwrotka 2: Kizo] Na wielką skalę żyć, od dobrobytu tłusto tyć Inwestować, wkład dać zarabiać, tworzyć, dobre ciuszki szyć Miałem dość wąski obraz, gdy byłem jeszcze mały szczyl Teraz na szeroką skalę finalizuję cele, które muszą przyjść Byle nie skończyć z niczym, tu życie ćwiczy, dobzi zawodnicy u mego boku, wśród tej całej dziczy każdy gdzieś coś kręci, każdy gdzieś coś liczy, [?] zza granicy Świat należy do nas, chociaż nie posiadam wizy [?] farbowane lisy, chcesz widzieć sukces, wbijaj za kulisy Na wielką skalę te małe i duże detale Te ulice i bajeczne plaże, jak brać jakiś pakiet, to brać M-Power Na wielką skalę z muzyką tu lecimy dalej Chcę zarabiać, lecz nie oszaleć, staram się myśleć trzeźwo, choć na co dzień palę I te buchy tu lecą z ziomkami, mam tu całą kadrę ziomali Choć z kosmosu się wydajemy mali, to muzyką żeśmy wiele zbudowali Wszystko czego nie robię, musi iść na wielką skalę Jak coś zacznę, to to udoskonale, jak będzie przypał, to się trochę oddale Jak chcesz, to dzwoń na centralę, ja wszystkie smutki jakoś przepalę Kiedyś w domu będę miał misia koalę, i wiedz, że tym dziś na pewno pochwalę Tymczasem wsiadam w furę, w moją jasną alcantarę I lecę do WWA, czuję się świetnie, nie jak na zwale
[Zwrotka 3: Arczi Szajka] Lecę wciąż wyżej i wyżej, gramy od lat to w pierwszej lidze Mamy to w genach, dla nas ta scena, chcesz poczuć bardziej, zrób głośniej DJ [?] mocnych membran, wchodzisz z nami ziom, czy może się żegnasz Żadna kreweta nam tu nie potrzebna, podnoszę skalę, gdy palę se skręta Ciemna Strefa, Szajka, UT, wjeżdża na rewiry polskich osiedli Słuchaj to dzieciak, wrzuć na komputer lub zrób angielskie wyjście, jak Brexit Niejeden ma w bani meksyk, drugi ma wielkie kompleksy Wielu by chciało być, a ja nie mam lotu, by być kurwa najlepszy Wciąż robię swoje, dobrze się bawię, pływam na bitach niczym gondolą Co mi potrzeba, wiesz, szybko załatwię, i się nie martwię tym, co inni pierdolą Na wielką skalę przekaz leci, nie czekam, gdy trzeba się poświęcić Mam swoje zdanie, będę grał dalej w rap grę tu aż do śmierciTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.