[Refren] Jak ja ich kocham nienawidzić... Tylko uśmiecham się na niby... Nic wspólnego nie mam z nimi... Gdy tak oglądam ich zza szyby... Znowu łapie mnie.. wkurw, wkurw, wkurw, wkurw... Znowu łapie mnie.. wkurw, wkurw, wkurw, wkurw...
[Zwrotka 1: Bonson] Wkurwia Cię baba? Szef w pracy chuj? Znów tak do rana, zbyt wiele myśli, zbyt mało snu. Pusta kiermana, a ona jak na złość chce nowy ciuch, Się chujowo składa, jakikolwiek zrobisz ruch. Od siódmej do siódmej wypruwasz se falki, ale odmów im, skoro podniósł czynsz chuj I nie pamiętasz, kiedy się widziałeś w tygodniu z kimś już. Praca, dom, baba - ouu.. wstała, Cały dzień psu w dupę, ouu, zamiast róż - dramat. Ona pisze z kimś, ale kiedy się pytasz, to czepiasz się, W sumie to by mogła odejść z nim, tak jesteś z nią, bo jest jak jest. I trochę boli Ciebie, ona doi z Ciebie, Przy tym bekę robi z Ciebie - taki to interes jest. Ou, wstajesz zaspany, radio puszcza same banały, Ou, rap jest zagrany, tam to, kurwa, same banały. Same banany, więc kieliszek masz prawie nalany I srasz na robotę, i na to co potem, i szmaty w walizkach kładziesz za drzwiami, beng.
[Refren] Jak ja ich kocham nienawidzić... Tylko uśmiecham się na niby... Nic wspólnego nie mam z nimi... Gdy tak oglądam ich zza szyby... Znowu łapie mnie.. wkurw, wkurw, wkurw, wkurw... Znowu łapie mnie.. wkurw, wkurw, wkurw, wkurw...
[Zwrotka 2: WU] Chuj, budza się zaś i co? I zaś ta sama pętla, co znom, Kurwa, jak myśla: "Wiele wytrzymam tak jeszcze?", weźcie, zonk, dreszcze. Hou, właża, wiele wytrzymam z tym tempem, wszychta, chata, baza, I, kurwa, zaś to, i tamto, i trasa, I kurwa, czuję, jak wnet we mnie coś pęknie. Nie prowokuj, spokój mi dej, Lepiej stań z boku, mam chujowy dzień, Dzisiaj na mnie padło i nic z tym nie zrobię, aa hej, ja, niewiadomo droga. Niewiadomy cel, Od rana niepewność mnie śledzi jak cień, Wiela tak jeszcze? Weź się pier, W ogóle nie godoj mi nic i bit ten. Nie dzisiaj, prosza, wiem, skleroza moja jak u Uli, W ciul na gnowie jadą, łaź i duś - i duś, i duś, i ucz się na wkurw. Manna ni dotąd, Bóg, Spokój na moment i następny ruch. Leca, bo na chuj mam czekać, zaś wiem, Kurwica w beka zmieni nowy dzień. Świadomosć to los, nerwy to dwa, Dziś, kurwa, mnie biere, chciałby chino spać I dać już szansa nastepnym szansom, Następny krok postawić twardo. Dzisiaj nie usna, nie wiem, Chwyto mnie wkurw, chwyto mnie lęk, Kurwa mać, pardon, ty się wozdupcaj, Słysza za sino telefonu dźwięk.
[Refren] Jak ja ich kocham nienawidzić... Tylko uśmiecham się na niby... Nic wspólnego nie mam z nimi... Gdy tak oglądam ich zza szyby... Znowu łapie mnie.. wkurw, wkurw, wkurw, wkurw... Znowu łapie mnie.. wkurw, wkurw, wkurw, wkurw...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
