[Zwrotka 1: Bonson] Nikt tu nie miał lekko Wszystko co mam wziąłem sobie za skille Podobnie jak większość Nieważne czy raper, złodziej czy diler But się wita ze szczęką, głowa z betonem Koleżka z koleżką odjeżdża z tą deską I matka nie wita się z synem Nikt tu nie miał z górki O wszystko się trza było szarpać jak hieny Dupy jak jednorazówki, chyba nie będą nam miały za złe, że tak je nazwiemy I rwali je z klatek i obiecywali przygody za uśmiech Po drodze nie wyszło więc w oczach zobaczysz, że boli nasz sukces Się nie czuję lepszy bo każdy z nas ma swój bałagan i blizny Się nie czuję lepszy, nie czuję większy Więc czemu gdy ja tu zarabiam ty liczysz? Goniliśmy tak samo tu towar z piwnicy Tyle, że może mój towar był czystszy
[Refren: Bonson] Gdy otwieram oczy boli jakbym ciął Już nie mam zjazdów to już parcie, jak bez bungee skok w dół Serce zakład chce z wątrobą Któreś musi dzisiaj przecież się rozsypać na kawałki Których nawet nie podniesiesz
[Zwrotka 2: Bedoes] Ludzie zawodzą, ranią, ludzie kłamią Myślę o tym biorąc prysznic o siódmej rano Świat to dżungla, wartości obumierają Ale uwierz, ja się tu nie zgubię, Mamo Cały czas czegoś szukam, za czymś ciągnę Chciałem tylko grać, kiedy byłem małym chłopcem Doświadczyłem zdrad, usłyszałem wiele kłamstw oraz ukrywałem płacz Dziś znają mnie w całej Polsce Znosiłem wstyd, teraz koniec już i Sparzył moich wrogów ogień, który płonie w duszy Z tych rekinów wokół sobie zrobię sushi A ty jeśli mnie nie kochasz typie to nie musisz Zawsze stojąc na scenach w klubach daję Ci przykład, że trzeba wbijać w marzenia z buta Jadłem chleb z cukrem, teraz bliskich zżera duma Jeśli ktoś nam życzy źle to go jebać, kurwa
[Refren: Bonson] Gdy otwieram oczy boli jakbym ciął Już nie mam zjazdów to już parcie, jak bez bungee skok w dół Serce zakład chce z wątrobą Któreś musi dzisiaj przecież się rozsypać na kawałki Których nawet nie podniesieszTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.