Męczy mi banię kilka ładnych lat, Obok, gdy kładę się i wstaję, kurwa, cały czas, I ciągle słyszę jej gadanie: "to jest źle, ma być tak", Co jest pięć? Jakby na łeb mi się walił dach. Znasz ten temat, że już nerwy masz na maks spięte? I nie pomaga nic, nawet strzał w gębę? Kumple mówią: "walnij dwa wściekłe", Ta, pewnie, pchać się w to, to się wyłożyć na wstępie. Po melanżu to w ogóle nie ma gadać o czym, Pierdoli mi, że obiecałem się nie szlajać w nocy, A ja się wczuwam w jakieś gadki z dupy, zamiast odbić I znów się kończy tak, że wyje mi, jak Pavarotti. Czasem siadamy, żeby może znaleźć złoty środek, A dla niej złoty środek - to nie wychodzić 'wogle', I w sumie nie ukrywam, czasem nawet zrobi dobrze, I zaraz jedna chwila, darcie ryja kończy wątek.
Wczoraj na przykład, to myślałem, że się czymś pochlastam, W TV chujnia, grać się nie chce, dzwonią: "wyjdź do miasta". I mówię: "tylko kilka drinków, wiesz i szybko taksa", Yhm, i wieczór mam z Polsatem, a nie przy toastach. Czasami git jest, dogaduję się, jak z nikim nikt, Nawet planuję coś tam, biegać chciałem, niby nic, A czuję się jak, kurwa, heros jakiś albo inny dzik I zara wkurwia mnie, bo weekend, bo ktoś wypił z kimś. I dzwonią mi, i piszą, ale Ja wiem, że nic z tego, Skończy się jak zawsze, a mieliśmy wyjść z tego, Bo jak pijesz pokazujesz chuja i się wstydź tego, Inni jakoś mogą wyjść normalnie, a Ty byś przegiął, elo. I tak znowu ze mnie cham, i w ogóle syf już straszny, I znów się kłócę z nią, że jebać, i że "wytłumacz mi", I nagle wchodzi Iza, mówi: "mała śpi u babci, I jebać tą trzeźwość, Damian, mam ochotę iść znów tańczyć", Gdzie moje najki, Tyy?
To nie jest tak, że co dzień tylko myślę o tym, Ale jak za długo chodzę trzeźwy, wtedy słyszę głosy. Polać, przechylić, wytrzeć wąsy, Bo każdy czasem musi iść się skończyć, ooh. Nie miej mi za złe, że znów wyjdzie zwierze z nas, Czasem kłócę się ze sobą, odpoczywać będzie czas. Polej, przechyl jeszcze raz, Bo każdy czasem musi się gdzieś schlać. (x2)
Nie jest tak?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.