[Bonson] To żyło, kiedy już robiłem pierwsze misje, Na jednej z brudnych klatek obcinałeś mnie przez wizjer. Takim jak ty się tu wciskało fetę z tynkiem, Dla swoich zawsze spoko, dla lamusów wręcz przeciwnie. Więc bez ciśnień, biorę bit i kreślę linie, A jak czujesz się na siłach, proszę bardzo - wejdź, nie wyjdziesz. Brudne sumienia i klasycznie serce zimne, Tusz siedzi za głęboko, by się bać, że się nie przyjmie.
[Laikike1] Dupy dalej dają dupy tym, co dalej gonią ścierwo, Kiedyś mieli u mnie długi, dziś są famous. Jak nas trzech nie znajdziesz drugich, choćbyś miał oczko i szkiełko, I jakbyś mógł coś dorzucić, to byś tu był, kurwa, ze mną. Nie widzę, nie słyszę, nie czuję, znaczy nie ma I gdzie indziej miałbym w piździe, ale jestem z podziemia. Na.. swoją obronę mam łokcie i kolana, I uważaj z samosądem, bo trza będzie z nich wstawać.
[Bonson] Tyy, na swoją obronę mamy tylko nasze pięści, A te słowa bolą bardziej jak nas, kurwo, chciałeś skreślić. Zawsze pewny jak w tym, zawsze chętny, Pół sceny mam na strzała, taki, kurwa, macie mainstream. Za moim słowem idą hordy wściekłych I zapijaczonych pysków, stawiam bańkę, kto zwycięży. Ha-ha, odpuść, jak się wolisz prężyć I uważaj, co pierdolisz nim ci ktoś odkroi język.
[Laikike1] Bloki dalej są jak bloki - rosną tu jak rododendron, Kopy dalej są jak kopy - dążą do luki na wenflon. Ziomy? Są jak ziomy - nigdy nie mają na melanż, A ich żony? Jak żony - dzwonią, że znowu ich nie ma. Takim jak ty nigdy nie wyjaśnię piwnic I struktury strychniny dość przyjaznej innym. To już było, kiedy brałem pierwszy gram w puchowy kołnierz, Teraz robię o tym rap, masz z tym, kurwa, jakiś problem?
[Bonson] Najszybsze w mieście mają dziś na piździe kleszcze I bandziorów w tatuażach, kilku z nich znam z imprez jeszcze. Lokalny diler gdzieś tnie, ktoś przytuli gdzieś mnie, Ktoś dostaje w papę, ktoś gdzieś klnie. Życie się toczy, każdy z nich krok od sławy, Raz w rubryce "Nekrologi", inny znów w "Poszukiwany". To moi ludzie, bydło znów się idzie bawić I się wiezie dobry Hip-Hop, tak szczeciński, wyjebany.
[Laikike1] Najszybsi w mieście mają dziś wolne reakcje, Kiedyś bałem się bariery, dziś gadam z nimi jak z dziadkiem. Jedyne, co mnie wkurwia, to ten jebany downgrade, Kiedyś umiał to umiał, nie palił głupa przy flaszce. Jebać nową szkołę rapu, nie ma zmiłuj, Zawsze jak chcą mnie na tracku, wolę zrobić krok do tyłu. Tacy jak ty spierdalali stąd bez spodni, Trza było przyjść jak się bałeś, nie jak zacząłeś w to wątpić.
[Bonson] Jak chcesz rzucić z dupy wers, to uważaj zanim wkurwisz, Kiedy wbijamy na ośkę, witasz nas jak starych kumpli. Ha-ha.. wódka, seks, dragi, kurwy I się zastanawiam czemu wtedy byłem taki smutny. Jak czujesz dym, znaczy jestem w centrum syfu, Te trzy prawe proste wchodzą jak od sześćdziesięciu typów. I stoisz tak obsrany, jakby przyciął, kurwo, diler, To nie przyszło jak się bałeś, przyszło, kiedy już zwątpiłeś.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.