B / Bolis / Afrykańskie warkocze
1.Afrykańskie twe warkocze, ciągle mają swą metropolię. Nadal w niej są tak widoczne, w kilkurzędnej plecionej plecionce.
Lubię je nadgminnie w palcach, czuć - nie tracić przy tym dnia aaaaa. I pod parasolem nocy, w skoro świcie - rannej rooosy.
Ref:Dotyk aksamitny od nich, brać bez granic przesadności. Wciąż w ekskursję się przenosić, od plecionych zewsząd warkoczy.
Dotyk aksamitny od nich, brać bez granic przesadności. Nie patrząc ile godzin, przeleci w warkoczach twoich.
2.Afrykańskie twe warkocze, w fotografii widzieć je mogę. W czasie snu Ciebie w warkoczach, tych nie tylko w zamkniętych swych oczach.
Lubię je nadgminnie w palcach, czuć - nie tracić przy dnia aaaa. I pod parasolem nocy, w skoro świcie - rannej rooosy.
Ref:Dotyk aksamitny od nich, brać bez granic przesadności. Wciąż w ekskursję się przenosić, od plecionych zewsząd warkoczy.
Dotyk aksamitny od nich, brać bez granic przesadności. Nie patrząc ile godzin, przeleci w warkoczach twoich. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|