Jej niewysłowionych kras nie sposób tutaj wyliczać, kochała zaś wszystkich nas, smyczkowy kwartet en bloc. Lecz powtarzała wciąż nam: "Szanujcie Czastuszkiewicza!" gdy sam na sam zmysłowy spowił nas mrok, gdy sam na sam zmysłowy spowił nas mrok.
Tak muzykalną wśród dam jest trudno spotkać nadzwyczaj, uroczo z nią było nam. Kameralizując wciąż, kochaliśmy wszakże ją, szanując Czastuszkiewicza, bo, bądź co bądź, bezsprzecznie był to jej mąż, bo, bądź co bądź, bezsprzecznie był to jej mąż!
Aż nadszedł pamiętny dzień, smutnego była oblicza, jak gdyby ponury cień ugasił oczu jej blask. I powiedziała wśród łez: "Już nie ma Czastuszkiewicza, złowrogi kres położył jego na płask, złowrogi kres położył jego na płask!".
Nam serca zmiękły jak wosk i, jak chce dobry obyczaj, by ulżyć brzemieniu trosk, każdy pocieszać ją chciał. Aż padła przysięga ta: Imieniem Czastuszkiewicza od tego dnia nasz kwartet będzie się zwał, od tego dnia nasz kwartet będzie się zwał.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.