Gdy Ksawery wrócił z biura do swych pielesz, Tknął go nagle dziwny skurcz czy inny postrzyk. Chociaż żona biadoliła: „Ksawciu, nie leż!” — Wbił wzrok w sufit, nieruchomy jak nieboszczyk.
Przyszedł doktór, nie ukrywał swoich obaw: „Z psychologii — mruczał — znamy takie stany; Niebezpieczna pani męża jest choroba, Pani mąż jest, proszę pani, sfrustrowany”.
„Sfrustrowany?” — powtórzyła żona szeptem. „Sfrustrowany!” — przytaknęła głowa łysa. Już ze zniżką doktór pisać miał receptę, Lecz że sam był sfrustrowany — nie napisał…
Frustracja — To najsmutniejsze z wszystkich tang. Frustracja — To brzmi jak ograbiony bank. Frustracja — Do pesymizmu stara dróżka, To dworzec w Koluszkach, Gdzie weltschmerz z chandrą w durnia gra.
Po doktorze na proboszcza przyszła kolej: Mógł Ksawery zawrzeć z niebem ścisły sojusz. Nie namaścił go jednakże święty olej, Ksiądz był także sfrustrowany, przyszedł po już.
Frustrat leży, a karawan jedzie dalej, Rzeczywistość schaboszczaka w dal odpływa. Że trumniarze się przy pracy sfrustrowali, Trumna była bardzo wąska i dranciwa.
Na cmentarzu parasoli grupka stała, Siąpił deszcz, nie trzymał mowy żaden sensat. Uleciała sfrustrowana dusza z ciała I do nieba pofrunęła rekompensat.
Fru, fru…
Frustracja — To najsmutniejsze z wszystkich tang. Frustracja — To brzmi jak ograbiony bank. Frustracja — Do pesymizmu stara dróżka, To dworzec w Koluszkach, Gdzie weltschmerz z chandrą w durnia gra.
W durnia gra, w durnia gra…
Już!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.