Kiedy goły na ten świat wyłaził Gdy usłyszał pierwsze „go” Wspinać zaczął się od razu I od razu kochał to. Coraz wyżej, coraz wyżej Jeszcze jeden trudny szczyt Inni sobie leżą niżej On się wspina, tak jak nikt. Czasem pięści użył z wdziękiem Czasem wdzięku, bo miał wdzięk Z góry świat wyglądał pięknie A on z dołu budził lek. Coraz wyżej, coraz wyżej… Bosko Ikar przed nim tu był Ale on nie rozklei się Ma więcej sił. Rozkosz Wszyscy mali, że śmiech Widać, ze nie wspinał się A stać w miejscu grzech. Dziś z marmuru piękny taki Wyniesiony na sam szczyt Jeden problem, że te ptaki Obsrywają go jak nikt.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.