Ma pod stopami cierń kamienia, A ponad głową łachman nieba, Pielgrzymią torbę na ramieniu, A w niej spleśniałą pajdę chleba. Wiodą go kręte drogi leśne, Strumień obmywa twarde stopy, Uśmiecha się do siebie we śnie, Drzemiąc pod dachem wiejskiej szopy [drzemiąc pod dachem Wojtka Szopy] Cóż ci po wędrowaniu, młody posępny człowieku, Gdzie cię do licha niesie, co widzisz na brzegu? Spójrz, na tafli otoku Twer podarte łachmany, Gdzie człowieku, cóż ci po wędrowaniu? [gdzie człowieku idziesz taki nachlany] A kiedy rankiem w przyodziewek Okrywał wątłe swe ramiona, Ptaki budziły go swym śpiewem, Wstawał i dalej szedł przez pola. Nie zwykł ludzkiego trzymać wzroku I mówił niewyraźne słowa, Nie mógł dotrzymać jemu kroku Niejeden, który to próbował. Cóż ci po wędrowaniu… Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|