Żył sam pod lasem, ciekawość budząc Żył sam jak palec, szeptali ludzie: "Kim on jest i skąd się wziął?" Miał psa przy sobie, żonę w Chicago Córki do miasta wygnała moda I został sam - dom, pies i on
Przy niedzieli dobre słowo Mruknął na dzień dobry ktoś A on, milcząc, kiwał głową, dziwny gość Z listonoszem w sieni postał Z dziećmi w kucanego grał Stary krzyż przy drodze podparł Gdy się chylił z dnia na dzień, tak jakby mdlał
Wiosną z ptakami wychodził w pole I tak od rana aż do wieczora: Pies i on - dom, pies i on Zimą zamykał świat swój na skobel Czasem gajowy skinął na zdrowie I żyli wciąż: dom, pies i on
Gdy rozejrzysz się dokładnie Gdy usłyszysz: "Dziwny gość" Zawsze się pod ręką znajdzie taki ktoś Gdy rozejrzysz się uważnie To zobaczysz może, jak Ktoś w pobliżu jest naprawdę Z samotnością za pan brat od wielu latTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.