Śniły mi się lwy, dwa kudłate lwy Jeden mniejszy w kapeluszu Schował się przede mną w buszu Pewnie czegoś zły, pewnie czegoś zły
Za to pierwszy lew, bardzo fajny lew Widać lepiej wychowany Podał łapę, mruknął: "Johnny" I rozchmurzył brew, i rozchmurzył brew
Mówi do mnie: "Cześć, bardzo chce się jeść Nie znasz, koleś, jakiejś mety Gdzie by były fest kotlety? Zjadłbym tak ze sześć" - zjadłby tak ze sześć
Patrzę ja na lwa, jaką grzywę ma Zwierzę mocno jest kudłate Widać, że ma w dechę tatę Takiego jak ja, takiego jak ja
Mówię: "Owszem, znam pójdziemy se tam Schaboszczaki jak ta lala Tam na obiad się odpala Zafunduję wam, zafunduję wam"
Ucieszył się zwierz, sympatyczny zwierz Drugi lew nastawił uszu I natychmiast dyla z buszu Mówi: "Ja chcę też", mówi: "Ja chcę też"
Myślę sobie - ha, głodne obydwa Jak tam zaczną wtrajać sznycle To z torbami puszczą hycle Jak dwa razy dwa, jak dwa razy dwa
Mówię przeto tak: "Idziem tak czy siak Zagryźć, wiecie, po kotlecie A kelnera też na trzecie Zgoda?" Mówią: "Tak" - "Zgoda?" Mówią: "Tak"
No to idziem, lwy, moje fajne lwy Knajpa blisko, stolik pusty Kelner - jak się patrzy - tłusty Schaboszczaki trzy, schaboszczaki trzy
Lewek kotlet je, w brzuszek głaszcze się I spoziera na kelnera Ale ja przed ich deserem (Tak na wszelki wypadek) Obudziłem się, obudziłem sięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.