W kawiarence na rogu każdej nocy jest koncert, Zatrzymajcie się w progu, Eurydyki tańczące. Zanim świt pierwszy promień rzuci smugą na ściany, niech was tulą w ramionach Orfeusze pijani.
Płyną gwiazdy jak stulecia, noc kotary mgły rozwiesza, Na tańczące Eurydyki koronkowy rzuca szal. Rzeka tańczy pod mostami, tańczy krzywy cień latarni, o rozwarte drzwi kawiarni grzbiet ociera chat noir.
Kto tam na harfie gra? Może wiatr, może mgła? Może się zbiegły tu melodie z naszych snów? Już niedługo na widnokrąg świt różowy wpełznie wolno. Mgły rozwieją się jak przędza, znikną światła, pryśnie czar.
Wiatr się zerwał w zaułkach, trąca drzewa jak struny. Czy to śpiewa Orfeusz, czy to drzewa tak szumią? Na wystawę w drogerii chat noir cicho wraca, zanim kogut zapieje, musi wtopić się w zapach.
Rzeka szemrze pod mostami, znikł już krzywy cień latarni, wchodzą ludzie do kawiarni, na ulicy zwykły gwar. A wiatr tańczy ulicami, wiatr kołuje jak pijany, i rozwiesza na gałęziach z pajęczyny tkany szal.
Kto tam na harfie gra? Może wiatr, może mgła? Może się zbiegły tu melodie z naszych snów? A wiatr tańczy ulicami, wiatr kołuje jak pijany. Mgły rozwiały się jak przędza, został tylko chat noir.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.