Chodzi człowiek po ulicy i wystawy sklepów liczy, myśli sobie lub nie myśli - wolno mu! Nagle staje. Tak - to ona, ta jedyna, wymarzona! Człowiek czuje, że mu w piersiach braknie tchu.
Idzie za nią niby cień i tak będzie już co dzień, bo to taka babka, o jej! O niej marzył tyle lat! Czymże bez niej byłby świat? Bo to taka babka, o jej! Z taką nudzić się? O nie, o nie! Może spojrzy i kto wie, kto wie... Mały spacer, kino i... Może mu otworzy drzwi? Bo to taka babka, o jej!
Choćby miał wypełniać totka, choćby nawet szef go spotkał, nie oderwie od niej wzroku - ależ skąd! Już dobiera w myślach słowa, musi jej powiedzieć "kocham" i ten sam powtórzyć stu pokoleń błąd.
Idzie za nią niby cień i tak będzie już co dzień, bo to taka babka, o jej! O niej marzył tyle lat! Czymże bez niej byłby świat? Bo to taka babka, o jej! Z taką nudzić się? O nie, o nie! Może spojrzy i kto wie, kto wie... Mały spacer, kino i... Może mu otworzy drzwi? Bo to taka babka, o jej!
Wreszcie człowiek z nią się żeni, tak jak marzył, jest jej cieniem i nareszcie jest szczęśliwy albo nie. Potem nudzić się zaczyna, bo dziewczyna - jak dziewczyna, wreszcie jest już prawie pewien, wreszcie wie...
Że za inną, niby cień, będzie chodził już co dzień, bo to taka babka, o jej! O niej marzył tyle lat! Czymże bez niej byłby świat? Bo to taka babka, o jej! Z taką nudzić się? O nie, o nie! Może spojrzy i kto wie, kto wie... Mały spacer, kino i... Może mu otworzy drzwi? Bo to taka babka, o jej!
O jej!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.