Idzie sobie drogą saper, ciężki plecak gnie mu grzbiet i choć już troszeczkę sapie, to do celu dojdzie wnet!
A tam czai się niewypał, co z nim zrobić, saper wie! Już narzędzia swe wysypał i tak mówi, śmiejąc się:
Dla mnie bomba, dla mnie bomba! Zaraz po niej będzie lej, dałbym tutaj się porąbać, gdybym nie pokonał jej!
Dla mnie bomba, dla mnie bomba! Ja się szybko zajmę nią, cywil tego nie ogląda, jak się z bomby robi swąd!
Dla mnie bomba! Oto hasło, które doskonale znam, dla mnie bomba, sprawa jasna, bywam z bombą sam na sam!
Wyszedł saper na przepustkę, rad z dwudziestu swoich lat, by dziewczyny mieć na muszce, tam gdzie ławka, w parku siadł.
No i się zjawiła ona, wymarzona w długich snach! Saper podniósł aż ramiona i tak szepnął, bijąc w dach:
Dla mnie bomba, dla mnie bomba! Zaraz mi na sercu lżej, dałbym tutaj się porąbać, gdybym nie poderwał jej!
Dla mnie bomba, dla mnie bomba! Ja się szybko zajmę nią, będę w oczy jej zaglądać, sama nie odejdzie stąd!
Dla mnie bomba, krótko powiem, i seksbomba, czy ja śnię? Choć się to nie mieści w głowie, ona rozbroiła mnie! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|