Zwykły dzień, tak jak wiele innych dni, do pokoju wpadł promień słońca, ptak na oknie siadł, już mi serce daje znak, żeby szukać cię tak bez końca.
Pani, co w kasynie mi pakuje bułki trzy, albo ta, o której wiem, że mieszka vis-a-vis…
Czy to ty, czy nie ty, zdecydować nie jest łatwo mi, czy to ty, czy nie ty, której szukam już od tylu dni.
Mija czas, nie próbuję gonić go, nie mam żadnych szans, czas to pieniądz, nic nie wyszło mi i z przepustki wracam zły, na szukaniu znów minął miesiąc.
Może ta znajoma miss, co wznieca wokół tłok, lub też ta, co w kiosku mym pracuje czwarty rok…
Czy to ty, czy nie ty, zdecydować nie jest łatwo mi, czy to ty, czy nie ty, której szukam już od tylu dni.
Wieczór już, na spacerze tyle par, tylko jeden ja wciąż bez pary, zastanawiam się, czy coś prześladuje mnie, w nieistnienie twe nie dam wiary.
Piękność blond za barem tuż, gdy w szklanki wrzuca lód, albo też z ekranu wprost spikerka, istny cud…
Czy to ty, czy nie ty, zdecydować nie jest łatwo mi, czy to ty, czy nie ty, której szukam już od tylu dni. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|