I znowu jesteś, zimną bielą wdzierasz się W mój umysł, to boli, to pali mnie. Dlaczego wracasz? Pochowałem Przecież Cię na zawsze, na wieczność.
Cierniowa skorupa otacza Twoją Nierzeczywistość, znowu czuje się bliskość.
Idź precz w mojej pamięci powieś się I gnij aż do ostatnich dni rozkładu.
Wspomnienia z Tobą milczeć we mnie już nie mogą. Smutek krzykiem eksploduje, Tak bardzo potrzebuje tamtej Ciebie. Czas cofnąć muszę, we wspomnieniach Z Tobą jeszcze raz się uduszę.
Potrzebuje tlenu.
Stygmaty rodzą ropę, w tej ropie myję swoją brudną twarz. Kłamcy! Czas nie leczy ran. Choć owoc zasuszyłem, Natarłem swoją brudną szyje tak. W raju jak przykazał wąż.
Idź precz w mojej pamięci powieś się I gnij aż do ostatnich dni rozkładu.
Wspomnienia z Tobą milczeć we mnie już nie mogą. Smutek krzykiem eksploduje, Tak bardzo potrzebuje tamtej Ciebie. Czas cofnąć muszę, we wspomnieniach Z Tobą jeszcze raz się uduszę.
Potrzebuje tlenu.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.