Spowija mnie dym Oblepia me płuca Nie mogę oddychać Nie mogę się ruszać Nie czuje już świata Poza konającym blokiem Co ogniem stoi nade mną Krzyżuje mnie wzrokiem
Spadają cegły Zapada się sufit Blok sądzą się brudzi Blok dymem się krztusi Chce resztki wypluć ognia Co niszczy fundament Choć jest już tak obolały że runie niebawem
Czy widzisz jak ogień trawi Pustą kamienicę Jak łza spływa skronią Uderza w ulice Czy widzisz tych ludzi masy Co nie znają Boga Jak stoją samotnie Jak dusi ich pożar Czy widzisz jak ogień trawi Pustą kamienicę Jak łza spływa skronią Uderza w ulicę Czy widzisz tych ludzi dłonie Sądzą ubrudzone Jak spięte ich palce Od pracy zmęczone
W tych kłębach dymu Gromadzą się ludzie Nie patrzą po sobie Nie myślą już o mnie Sparaliżowani lękiem Myślą tylko o tym Kiedy to samo się stanie Co będzie z ich domem
Widzę oblicza Na nich wiele pytań Zadanych zbyt późno By ktoś je usłyszał Nie czują już świata Poza konającym blokiem Co kruszeje z każdą chwilą Ogarnia amokiem
Czy widzą jak ogień trawi Pustą kamienicę Jak łza spływa skronią Uderza w ulice Czy widzą odbicie w ogniu Swych własnych koszmarów Czy ujrzą tam Boga Nim zdusi ich pożar Czy widzą jak ogień trawi Pustą kamienice Jak łza spływa skronią Uderza w ulice Czy jeszcze dostrzegą ślepia Błyszczące ostatkiem Czy wyciągną rękę Czy znikną ukradkiem
Czy widzisz jak ogień trawi Pustą kamienicę Jak łza spływa skronią Uderza w ulice Czy widzisz tych ludzi masy Co nie znają Boga Jak stoją samotnie Jak dusi ich pożar To ja płonę z blokiem, umieram wraz z nim A ogień doszczętnie pożera me ciało Reszta zwęglonych tkanek bez przerwy się tli I tak tlić się będzie, aż nie pozostanie tu niktTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.