Anioł o czarnych skrzydłach Upadek poranił jego czarne skrzydła A rdzawe błoto zalało mu oczy Odnalazł chwałę w wzgardzie Rozkosz w cierpieniu Wielką siłę w trwodze Nienawiść w miłości
Potem odbił się miękko od ziemskiej miernoty I w zniósł się wysoko ponad chwałę boga Okrutny władca przepełniony nienawiścią Czarny cesarz mrocznych otchłani kosmosu Pan piekielnych płomieni, ciemności i trwogi Król leśnych ostępów, Wzburzonego morza On jednym swym tchnienia Rozpala czerwień zorzy A jednym swym muśnięciem zamienia w pył fortece
Korona z leśnych gwiazd zdobi jego skroń Miecz zaś wykuty ze srebra księżyca Uderzy – i runą trony niebios W godzinę spełnionej boskiej nienawiści Na kamiennym tronie siedział wysoko Z jego sylwetki biła pewność i odwaga Nagle swe czarne skrzydła rozłożył I wzleciał, spokój dolinom niweczyć
Po wsze czasy będę służył ci panie Po wsze czasy będę chwalił straszne twe imię Po wsze czasy będę krwawił dla ciebie Tyś mym władcą po wsze czasyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.