Codziennie dziękuje za życie i modlę się o siłę Bym je przetrwał, nie opuszcza mnie nadzieja w tych momentach Wiesz, gdy ufam Panu, policję omijam z daleka Pamiętam grzechem jest narzekać Co ma być to będzie ,Przyjmuję to z lękiem Ale wiesz, że nigdy nie zostawię cię w potrzebie Życie jest bezcenne, świętuje z każdym wdechem I ten smak chwili daje mi pamiętać kim jestem To życie jest testem, obcuję z kurestwem Możesz przejść się szlachetnie, albo być zwykłym śmieciem To jak z paleniem wybór należy do ciebie Chociaż wybór mają tylko ci z silnym charakterem Tak naprawdę nic tutaj nie będzie łatwe Chyba, że uda mi się zmienić IQ na kasę Na razie zaciskam pasek, co pozostaje? Nie ma nic za frajer pracuj chłopie stale
Kiedy ja mówię Blask, wy mówicie Ulic Blask ludzi co przeżyli trudy Czemu tylko błędy mogą tyle nauczyć? Przypominają blizny, nie zapominaj skuchy /x2
To wszystko jest nie po kolei bracie, Wczoraj piliśmy za sukces, dziś butelka za porażkę Życie jest szybkie, nieraz nam odwróci karta Bo kto jeszcze pamięta wczorajszą rotację, co? Nie ma dróg bez wyjścia zawsze masz wybór Tylko nie wiem, czy cię stać na kroki do tyłu I wiesz już nie wierzę w żadną piękną mowę Powtarzać cudze myśli to przecież żaden problem Ignorujesz kontekst może i dobrze Przysięgam empatia nie daje nic z tego co chcesz Bunt pomaga utrzymać równowagę Ale nie przynosi ulgi, choć czasem daje uznanie To wszystko nic nie warte jak hit na lato Liryka porywa serca lub tylko uzupełnia Bit, ja mam go a ty To mój hardcore, mój beef o lepsze jutro, za lepszy byt
Kiedy ja mówię Blask, wy mówicie Ulic Blask ludzi co przeżyli trudy Czemu tylko błędy mogą tyle nauczyć? Przypominają blizny, nie zapominaj skuchy /x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.