Nie rozumiem współczesnych, chociaż jestem jednym z wielu – codziennie uczę się dążyć do celu, ale niewielu z nas go osiąga, a chce więcej. Nie martwię się, po co walczyć tak zaciekle? Nie mam takiej pasji, aby z królami tańczyć – portfel pusty jak pola po pladze szarańczy. Wystarczy mi pasja z tego, co wyczyniam. Czy ktoś będzie słuchać? To nie moja liga. Nie byłby artystą, gdybym miał nerwy ze stali – nie śpiewam, że chciałbym się popłakać w Ferrari. Nie żyję bez planu, chociaż nie znam przyszłości – wiara we mnie podstawą mojej działalności. Różne możliwości widzę, a potem je wyznaczam – wydarzy się jedna, więc do innych nie wracam. I tutaj pojawiają się słuszne pytania? Jak wielką wagę przykładam do planowania?
Ile sił poświęcam na wyznaczanie szlaku? Ile fantazji na tle realistycznych znaków? Jaką mam ambicję, aby być jeszcze lepszym? Zażywam tabletkę, żebym czegoś nie spieprzył…
Dlaczego nie myślę jak inni, lakonicznie? Nie wiem, czy moje życie jest spontaniczne. Czy to jest złe? Nie wiem! Czy jest ignorantem? Nie wiem! Czasami myślę, że nie znam siebie, ale czy ktoś próbuje zaprzyjaźnić się ze sobą? Każdy woli pracować na kolejną znajomość. Jak poderwać nieznajomą? Jak zaprosić ją na kawę? Wewnętrzny dialog – czyż to nie brzmi nieciekawie? Planujemy wspólną przyszłość, kochając siebie nawzajem – zbyt wiele czasu zmarnowane planowaniem… Lepiej mniej myśleć, zbierać szczęście jak owoce – niech kwitnie bujnie, niech kiełkuje dnie i noce. Dla kogoś, kto spokój cenni bardziej niż zdrowie, a spokój porządkiem życia tłumaczy sobie, tego musi przytłaczać taka wizja bez planu – nie odrzucaj planów – planuj życie pomału i pytaj:
„Ile sił poświęcam na wyznaczanie szlaku? Ile fantazji na tle realistycznych znaków? Jaką mam ambicję, aby być jeszcze lepszym?” Zażywam tabletkę, żebym czegoś nie spieprzył…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.