Kolejna tabletka wypełnia menu, kolejna dawka zamyka drzwi w głowie. Nie wierzysz mi? Sam się przekonaj, co myślisz – nikt się nie dowie. Ułożona od nowa, lekkostrawna dieta – trawi Cię ona jak bomba atomowa pola. Nic wyrośnie na takim gruncie, bo w gruncie rzeczy Twój organizm myśli o buncie. Władze przejmie ktoś inny – jak w juncie – w tym wszystkim znika Twoja wola. Chciałbyś uciec, lecz dokąd? Tego świata masz potąd, jak stąd do Rzeszowa, Szukasz od nowa nowych rozwiązań, lecz jak niemowa na dyskusji i kusi Cię wizja podana przez bliskich, lecz sam już nie wiesz, co myśleć o tym wszystkim. Przecież powietrzem nie napełnisz miski, czujesz, że zmoczył Cię zimny prysznic, A może – nie daj Boże – sam zmoczyłeś prześcieradło, gdy koszmar chwycił Cię za gardło. Tak tracisz resztki siebie, resztki wiary w coś więcej niż sztuczki i czary. Puchary kuszą Cię bardziej niż zwykle – kiedyś gorzki smak – już teraz przywykłeś. Niezwykłe, lecz codzienność z nóg ścina – bardziej przeklinasz, bardziej zapominasz, jaką wartość ma życie, jaką wartość ma rodzina – kiedyś nadejdzie smutny finał. Teraz nie, jeszcze nie, jeszcze chwila – dopiero zaczynasz przejażdżkę po melinach. Nowe znajomości trzymają Cię w sidłach – nowy sort – smakuje lepiej niż powidła. Dokąd to? Dokąd? Pytają Cię z wilka – jedna chwilka – trochę porobiła Cię ta linka. Nadeszła refleksja nad stanem duszy, nadeszła chwila, aby z miejsca ruszyć, aby zmyć brud duszy, aby oczyścić serce – nie szaleć więcej – nie tańczyć. Patrzysz w niebo i chcesz zawalczyć, lecz biegną oni z zestawem tarczy. Chcą Cię osłonić przed gradem ambicji, żebyś dalej płynął tą rzeką hipokryzji i złych decyzji podjął ciut więcej – niech serce uwierzy w nowe dewizy. Walka o siebie spaliła na panewce – nie chcesz już walczyć – czy warto jeszcze? Zawsze, gdy zadasz sobie to pytanie, weź kolejną tabletkę i odrzuć zakłopotanie…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.