czarna wdowa rozpoczęła dziki taniec paskud ją wziął w objęcia swe herlawe cała sala w pląs szalony wnet popadła weselą się w ten radosny dzień
Jaś z Małgosią strzelili sobie w głowę po czym znów zaczęli swą zabawę gdzieś tam w kącie chochoł znów oszalał a dziad mu śpiewał pieśni obłąkane
po środku sali stał stół tak śnieżno biały przy którym gnił powabny pan młody ze swą świeżo poślubioną żoną konsumował miłość ich w pół martwą
a z zakamarków wczesnych ich grzechów wyjrzała żmija sycząc miłościwie oplotła ich tak, jak w zwyczaju miała połączyła ich na wieki wieków amen
czy ty czujesz jak unosi się ten dym nad nami szepcze, cicho wiersz układa martwej skrzypaczce chce zagrać jakieś requiem niechaj gra kapela co przeżyła innych wiele
stara lichwiarka, tak pochylona cos znów przelicza, to pewnie haracz ! znowu z cholerą pić za to będą one ostatnie od stołu wszak odchodzą
i jeszcze frater co ślubu udzielał zapija smutki przy stole wyżłobionym z czartami w karty przegrał niegdyś życie wszystkie stare kurwy płakać będą po nim
ach patrzcie, patrzcie, jak wszyscy są szczęśliwi mimo iż nie żyją, wesoło pląsają uśmiech na twarzach, bagnetem wyżłobiony weselą się w ten radosny dzieńTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.