Jedno oko otwarte,drugie zamknięte. Leniwe popołudnie ziewać, ziewają wszędzie, a czas powoli ucieka z tarczy zegara, spowolnione tempo powoli słońce jara. To taki dzień nawet umierać powoli trzeba, powoli życie się toczy końca szybkiego nie ma i wokół to samo leniwe spojrzenie, czekam na czas kiedy przyjdzie orzeźwienie.
Ciągnie się nudnie - to popołudnie, leże na grzbiecie oglądam twarze w pudle, pilota guziki przyciskam nagminnie i tak jak na wiejskiej czas leci bezczynnie. Kanapa to drzewo, a ja to leniwiec wisze na tej kanapie, wszystko gdzieś mam uczciwie. Może jednak z koleżkami coś z baletu spić? Ale nie chce mi się dzwonić, w sumie nie chce nic.
Niebo płonie jak wersal, w gniewie tonie jak zeus, no i ona gdzieś też tam rozpalona jak wenus. Zimna woda powoli nawilża konciki jej ust, wraca na olimp, gdy w połowie drogi jest już. stoje w płomieniach, Koszalin tonie w cierpieniach po drugiej stronie w oddali dwie dłonie poszukują cienia cos jak czerwień rubinu, płoną kolejne godziny patrzymy przez denko ginu i nic nie robimy. termometr krzyczy heretycy, o litość błaga, śmiertelnicy biada temperatura nie spada, nie pada Paryż płonie, Praga, Kalisz, Kopenhaga i Ty się palisz leniwie od rana.
REF. x2 Mam leniwe popołudnie między lipcem a sierpniem, nic nie robie i wychodzi mi to świetnie, odkładam wszystko na bok jutro będzie znów to samo tak zaprogramowano pogode popołudnie, wieczór, rano.
Mam przed sobą kartke, kartke pomysł i ołówek, ołówek chcem to jakoś zacząć, zacząć brakuje mi słówek, wszystko mnie dziś drażni, myśli wciąż się plączą, skupić się nie mogę i słowa się nie łączą, tne to z jednej strony, potem z drugiej wstawiam, boli mnie już głowa co ja dziś wyprawiam, nie dam sobie rady, jezu jak gorąco, zamykam powieki i sikam na siedząco, kręce się po domu, czas mnie goni słońce, miałem mieć gotowe, mijają miesiące, prosze mnie nie winić, nazywam to chorobą leniwe popołudnie ciągnie się za tobą.
Raz jest, raz jej nie ma, jest wena, jaka wena? nie ma bo mam lenia, mówie dowidzenia wszystkim co pukają dziś,do mych drzwi litości panie panowie, co wy jesteście w zmowie? Przestańcie pukać coś wam powiem, na drzwiach z afiszem nieprzeszkadzać proszę, na dniach napisze od dawna z tym się noszę a nic to mam w nosie. Nad pustą doniczką widzę osę o mam pomysł jaki? Weź pomyśl jasne puszcze jej bąka do towarzystwa. Mmm o coś nie idzie to pewnie z lenistwa
REF. x4 Mam leniwe popołudnie między lipcem a sierpniem, nic nie robie i wychodzi mi to świetnie, odkładam wszystko na bok jutro będzie znów to samo tak zaprogramowano pogode popołudnie, wieczór, rano. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.