-Koledzy, bo wiecie co możemy w ogóle jeszcze zdecydować? -Co? -Bo umówmy się, teraz pójdziecie spać i wstanie o godzinie... -Ale ja teraz się porobiłem konkretnie -Słuchaj, wstanie o 8 będzie niemożliwe, a gdybyśmy wytrzymali, pojechali, zrobili zakupy, wypłyneli na takim spierdoleniu -No -I poszli wtedy spać -Gdzieś, ale na godzinkę wtedy -No na dwie -Tylko czy nie będziemy spierodleni cały dzień -Nooo myślę, że się zyskuje taką dodatkową moc wtedy, czasem trzy godziny lepsze nić na przykład cztery lub pięć -Albo po prostu kima -I wtedy wstajemy o 14
Zaczęły się bakacje znów Lato z radiem i chałupy welcome to Cały dzień będę nucił se, bo nie znam słów Na co dzień preferuję trochę inny groove Spakowałem lacie, gacie do pływania też są Trzeba jechać, jeśli chcemy wbić do Tesco Duża paka kawy, na wczasy bierze się zapasy A my mamy trochę trawy, żeby lepiej spać Pani z pensjonatu nad zatoką Pyta czy luz i czy pokój spoko Ja jej mówię- wróć już do siebie foko Tak naprawdę mówię- wcale nie jest drogo Ktoś dojedzie damy znać Siwy dym, popielcznika jak jeż Sam wiesz jak jest Trochę pani ździwiła się chyba Gdy zobaczyła, że wnosimy monitory Tannoy Proszę panią, pani się nie martwi... Jeden buszek i będziemy martwi...
Foka! Taki żarcik!
Oh, mary, mary Oh, mary, mary, mary Pozwól mi słodko spać Oh, mary, mary Oh, mary, mary, mary Pozwól mi wstać na czasem Oh, mary, mary Oh, mary, mary, mary Nie mam juz czasu na próby Oh, mary, mary Oh, mary, mary, mary Ona albo niktTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.