Pytał się siebie, czy to on nagrał? Bo często czuł się jakby wszystkich nabrał Najtrudniej znosił przede wszystkim aplauz Bo za co klaszczą? dla kogo klaszczą? dla Jarka!? I wydawało mu się podejrzane to Musi być w tym jakieś drugie oszukane dno I jak królika w cylindrze magika W końcu go wygwiżdże kapryśna publika Kiedykolwiek ktoś prosił o autograf Każdy mały podpis przybliżał go do dnia W którym tysiąckrotnie powtórzona farsa Zaczęła z wierzchu wyglądać jak prawda I cały czas większość ludzi Myślała z naiwnością, że on musi to lubić I lubił, lecz powtarzana często przyjemność Tak szybko zamienia się w codzienną przyziemność I jak tłum cię nie kocha – mniejsza za co Nie ma co strzelać focha – rap jest pracą A jeśli tylko to potrafisz robić dobrze To więcej – jest to twój pieprzony obowiązek
Nigdy nie wiesz Czy los się śmieje do ciebie czy z ciebie Wszystkie znaki na ziemi i niebie To kropki... kurzu... łączone przez... przewiew Co możesz zrobić? – otworzyć drzwi, okna I patrzeć przed siebie i łapać kosmiczne okazje I lepiej nie pytać czy warto? Warto?
Kto by pomyślał, w tunelu bez wyjścia, ta odległa iskra – co to? Nie miał już siły na kolejny impas, a jednak chciał wytrwać – po co? Po roku w tym samym miejscu tę iskrę trzymał już w rękach– złoto Dla wszystkich był jak zwycięzca, lecz w hotelach lustra pytały – kto to? Wielu ojców ma sukces, tłumy jakby same siebie wydostały z mroku Lubią przejrzeć się w błysku, i starczy, był chwilę każdym– Bydgoszczanin Roku Śmiech miesza się z dumą, gdy jesteś na fali i niesie cię vox populi Lecz on chciał nurkować głęboko, poławiać perły, wierny głosowi swej sztuki Spotkał paru frajerów po drodze i niestety każdy był górą Więc może to on jest frajerem, a oni? – daleko zaszli, jak drzazgi za skórą Wciąż trzyma się ludzi, co nie myślą, że jesteś głupi, gdy trzymasz się zasad Wciąż nie wszystko można tu kupić, i choć sam ma długi, to pamiętaj – będzie je spłacać Tak żyć to sztuka, a los nie rozpisał mu jej tu na byle pięć minut Kolejne akty znajome fakty ukazują od boku, od tyłu Wokół życie to teatr, więc może w teatrze jest życie prawdziwe? – szukaj Bo gdy rzeczywistość jest sztuczna jak dzisiaj, to znów jakby żywiej oddycha sztukaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.