[Zwrotka 1: Bisz] Spadam jak śnieg na wrogów, topię się we krwi cieple Na ścieżkach nie ma tropów, w cieniach pośród dreszczy biegnę Obce ostrza bezskutecznie dzielą przestrzeń Kiedy zmieniam stan skupienia i... oblewam ich rumieńcem Gdy nie mam ja, to nie ma mnie, i próżno mącą wodę Rozróżniający umysł myśli, że jest coś pod spodem? Mnie nabierając się nabierają, bo każdą formę Wypełniam doskonale, póki się z niej nie uwolnię Z zimnem rosnę, a gdy się nie ruszam, szepcą - umarł Wszystkie kajdany na mnie pękną - rozpiera je duma Jestem esencją, wystarczy kropla, a góry klękną Zimno drąży skalę, kruszy skałę, prószy śnieg wciąż Gdy zrobi się gorąco wyparuję w oka mgnieniu Ja to mgła, ja to opar, ja to "zakochać się w cieniu" Wciąż jestem jeden, lecz dwoisty umysł widzi parę Ja - zeszłoroczny kwiat wiśni, czyli...
[Refren x2] Kto potrafi kroczyć, nie zostawia śladów Nie porusza ciszy, nie odczuwa braku Kto potrafi liczyć, nie podziela lęków Wchodząc między oczy, pozostaje w miejscu
[Zwrotka 2: Gverilla] Mierzę siły na zamiary, trudną drogą kroczę Kwestionujesz me zasady, krew zobaczy ostrze Od blasku zwycięstw, które zapisałem bez imienia Ja to miecz, miecz to dusza i kwintesencja istnienia Poznałem świata krańce, wołają mnie tam wybrańcem Poznałem własne drogi, na kurhanach wrogów tańczę Znam się na sylabach i na walce, nie chcę władzy Sam sobie jestem panem, ostatni medżaj na straży Hełmy moich wrogów z brązu, topią się pod ogniem Nie pozostawiasz mi wyboru ignorując problem Ja ignoruję śmierć, jak mówi kodeks, robię swoje Na tej drodze nie ma miejsca na płacz i tęsknotę Dziury w świadomości łatam materią wszechświata Ja to ciało, ja to osobowość, ja to maska Nauka i walka, prowadzi mnie prawda Nie wiesz do czego jest zdolny wojownik bez pana
[Refren x2] Kto potrafi kroczyć, nie zostawia śladów Nie porusza ciszy, nie odczuwa braku Kto potrafi liczyć, nie podziela lęków Wchodząc między oczy, pozostaje w miejscu
[Zwrotka 3: Bisz] Wśród skrzyżowanych spojrzeń pozostaję niewidzialny Elementarnej wiedzy brak im, jak wydzielić kwanty Czasu, kiedy zastygł w chemii walki, delikatny ruch Wystarczy, żebym w taśmy przeżyć zgrabnie wkleił klatki Mój umysł płynie, bez myśli o winie, celu, karze Każdego kto myśli, że minie mnie tu w biegu zdarzeń Znajdę szczelinę i przebiję w ich logikach tamę Nuty w mojej grze - wszystkie milkną, gdy zamykam game Bez znaczenia imię, tylko miecza podpis Ich życia - długie nudne zdania, którym trzeba kropki ścieram przeciwności - jeden łańcuch - setka ogniw Lalki znają sztuki walki? Bez szansy, to teatr wojny Twarze białe niczym papier jak w kabuki ćwiczę na nich kaligrafię przez tysiące lat nauki Wyćwiczyłem płynne ruchy i bez odrywania ręki Dodaję jednych do drugich, wychodząc z działania pierwszyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.