[Zwrotka 1] (Oh) Mówią, że jeśli odmawiasz rządzenia, to będziesz rządzony przez gorszych od siebie Więc pora z podziemia przejąć dowodzenie, ze specjalnej troski o scenę Żaden ze mnie Machiavelli, bo u mnie to środki uświęcają cele A cenię szlachetne wybory, a jeśli kosztują słono, to płacę tę cenę Od ręki, stać mnie na wszystko, choć nie kieruję się zyskiem, ani ambicją Kości rzucone, co życie przyniesie? Gwiżdżę - przybiega szybko Królowie chadzają w przebraniu, Bisz to lis pod postacią owcy Więc do kurnika wbija Wam dzisiaj i przegryza łakom aorty
[Przejście] Raz, dwa, trzy Sprawdzam majka, potem sprawdzam ich Długo mnie nie było, czas dać im Rap, bo wokół tylko bla, bla, bla
[Refren] Nie rozpaczaj po mnie, matko, i zanoś prośby najwyżej Jak mi nie pójdzie - najwyżej, ale muszę mierzyć najwyżej Przyszłość spisana na straty, kto jak nie ja nową napisze? Odyseja trwa od dekady, znów na starych śmieciach Ulisses
[Zwrotka 2] Mówią, że lepiej nie wchodzić dwa razy do tej samej rzeki Ale znaczenie tego powiedzenia źródłowo ma sens bardziej płynny Bo każdą rzekę, o ile jest rzeką, nurt z czasem zmieni I zmieni człowieka, co do niej wstępował - ja też jestem inny Kiedy wracam tu po latach, szepczę: Matko Boska… Kiedy widzą mnie jak wracam, krzyczą: Matko Boska! Zrobili mi crash test, liczyli na moją porażkę i byli blisko Lecz miałem zawsze żelazną maskę, dziś wracam jak Monte Christo Czas gna, próbuję wszystkiego, wyłuskuję ziarna W szczegółach tkwi diabeł i prawda, podobne do siebie tak, że muszę dwa razy sprawdzać A rap gra? Jest nie Eurydyką, ale Penelopą od dawna Chcą mi ją zabrać, dla niej wchodzę drugi raz do tego samego bagna Umarł król, niech żyje król, wyschnięte źródło znów bije Zmieni się w nurt, co zwali z nóg glinianych kolosów, płynę W ostatni kurs, na gardle nóż, choć śmieją się ze mnie od lat Nadzieja to moja matka, nigdy nie umarła, dziś śmieje się ze mną ostatnia
[Przejście] Raz, dwa, trzy Sprawdzam majka, potem sprawdzam ich Długo mnie nie było, czas dać im Rap, bo wokół tylko bla, bla, bla
[Refren] Nie rozpaczaj po mnie, matko, i zanoś prośby najwyżej Jak mi nie pójdzie - najwyżej, ale muszę mierzyć najwyżej Przyszłość spisana na straty, kto jak nie ja nową napisze? Odyseja trwa od dekady, znów na starych śmieciach Ulisses
[Zwrotka 3] To życie w kawałkach, Bisz to nie rapowa gwiazdka, co chwilę zabłysła Przespała sprawę i zgasła, to nie kariera, przestań - to walka Nie wygrasz ze mną, bo nie pasuję nigdy - cisnę do końca Musisz mnie wygnać, bo nie pasuję nigdzie, tworzę legendę od podstaw Przez tyle lat chudych, że nigdy nie byłem tak głodny Przez trudy, co nie dały rady mnie zabić i w końcu musiały mnie wzmocnić Przez próby, co łamały drugich, przeszedłem samotny Spłaciłem długi, a wiara w ludzi? Przyszedłem ją zwrócić na chodnikTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.