Ref.: Nowo otwarta dzielnica, to są te bloki, to jest ten rap, za wysokie progi, to jest ta dzielnia, ten styl ubogi, tutaj wszystko nie ma smaku, pieprzu, soli, bardzo boli.
1. Tutaj każdy chodzi w masce, nie ważne czy go obgadują, tylko w Polsce jest czarne słońce, księżyc świeci bielą bujną, w momencie, w którym mam ochotę coś uwiecznić, cykam fotki, to jedyne, na tej dzielni ! Nocami chodzą chłystki, nie wyszkolone, chcą monet, pragną więcej i więcej, nigdy nie nastanie koniec, nie ważne czy pod domem, ich idea nie ma równych, są wygadani, przy innych, na chacie małomówni. Na dziewczyny nie ma czasu, trzeba się uczyć, na swoje hobby nie ma czasu, mój świat jest trudny i może kiedyś będąc dzieckiem pomyślałeś, że mam fajnie, rap to nie wszystko, błagam o sfinansowanie. Zamknięty w sobie, cichy, chce od życia więcej, za nic nie wywalczę, czy to ogniem czy mieczem, wieczorami przed zaśnięciem, myślę czemu ja? czemu mnie to spotkało, byłem zapatrzony w siebie. Przez szybę w suficie, podziwiałem gwiazdy na niebie, ciała niebieskie, victoria dla mnie, hańba dla ciebie, klękam na kolano, hejtuje cegły zakichanych ścian, wolałbym, żeby ktoś zaprowadził mnie do bram.
Ref.: Nowo otwarta dzielnica, to są te bloki, to jest ten rap, za wysokie progi, to jest ta dzielnia, ten styl ubogi, tutaj wszystko nie ma smaku, pieprzu, soli, bardzo boli.
2. Błagam, bo pociągnę za spust, się skradam palcem po niego już, kiedyś się dziwiłem, dla czego to widzę, zdradę, śmierć i brud, w którym sam się panoszyłeś. Oprowadzę cię po domu uwaga na kant schodów, kielich na stole, wypijmy razem za wrogów, moim wrogiem najgorszym jest życie, prowadzę jak po pijaku, nie uwierzycie mi ludzie, czemu, jednak to zrobiłem, chciałem zabić alter ego i zabiłem, sam się namaściłem na twojego wroga, popiół masz na głowie, to nie moja brocha. Hej braciszku, ziomuś powiedz przecie, kto jest naj, naj, naj, najlepszym raperem w świecie: "ty jesteś" odpowiedział mi, ziomek, dobry chłopaczyna, zamknij po sobie drzwi. Płaczesz, gdy tylko tobie nadarzy się świetna okazja, exclusive, hotel Francja, wypijmy szampana, a tam widzisz? na tej dolnej półce, leży klucz do marzeń, bo żyje na wodzie i bułce.
Ref.: Nowo otwarta dzielnica, to są te bloki, to jest ten rap, za wysokie progi, to jest ta dzielnia, ten styl ubogi, tutaj wszystko nie ma smaku, pieprzu, soli, bardzo boli.
3. Marny los mnie spotkał, nędza dogoniła, niecierpliwość odziedziczyłem po swych prarodzicach, Adam, Ewa, śpieszyli się od dziecka, aj, ja umywam ręce, nie miałem do czynienia. Kiedy siądę se w fotelu, tak mógłbym umrzeć, do końca życia się nie ruszać, lecz zacząć w trumnie, kiedy pogrzeb mój w ojczyźnie dzieci będą oglądać, chciałbym jeszcze na koniec wyszeptać im dwa słowa: Kocham cię, jednak nie dam rady, wałek, o tym co na Ziemi już dawno zapomniałem, nie mam pojęcia o niczym, chcesz? chusteczki mam przy sobie, mam nadzieję, że choć ty rozumiesz mnie jak człowiek. Chciałbym żyć jak każdy z nas, jednak arrivederci, ślad po mnie zaginą, jak as trzymany w dłoni, wierz mi, że śmierć nie boli, boli sen w środku nocy, nadchodzi dwunasta i sprawa jasna, zgon minutę po północy.
Ref.: Nowo otwarta dzielnica, to są te bloki, to jest ten rap, za wysokie progi, to jest ta dzielnia, ten styl ubogi, tutaj wszystko nie ma smaku, pieprzu, soli, bardzo boli ! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|