(i co, i kto teraz rządzi?) (no, a teraz rządzimy my)
Ooo Siema Big Up, V, Siema, Big Up Crew, M.O.P.S
Wśród przepitych mord, spelun i wielu burdelów bez gwiazd, idziemy do celu beju bez tlenu czuję znów bezwład, bądź czujny od chujni to detox, ty lepiej przycupnij gdzieś z bletą, ci trudni i nudni niech wiedzą, na Big Up zaczyna się sezon.
Zabieramy was na detox, kiedy jointy już nie klepią, kiedy wóda jest jak mleko Big Up Crew naciska record, a na listach lecą tracki, od Berlina do Kentucky, nie słyszałeś dawno takich, to jak Eric B. i Rakim.
Nie znasz tego stylu, to Big Up styl mówisz na reszcie, resztę zabierzcie (czemu?), no bo nowy towar pojawił się dziś na mieście, to jak byś zamienił Ford na Bentley Fiata na porszawę, spróbuj a będziesz chciał jeszcze, inaczej nigdy więcej nie bierz tego co wcześniej.
Siemandero,elo Wpadam z Berlina jak merol, ten bit to baleron, czujemy głód, nakryty stół, doborowe towarzystwo Big Up Crew, i VeNoM do tego M.O.P.S., Jak dobry czezio, nie wiem co tam jarasz ale jebie jak szuwara, dawaj tylko do nas ta-ble-te z amnezją,
Od alko za mało detoksu mam, na kreatywność znowu tylko puchnie borys, chyba do policzenia bez picia dni w roku, starczyły by mi palce stóp i dłoni, ziom, mimo tego i tak flow zabije, lepiej ciesz się, że Bolsa pije, inaczej miał byś (?)na Polskę synek, z tym stylem mniej niż Krynica Morska w zimie.
Mam cztery wersy co z tego, mała ilość mocne jebnięcie jak kielon, gdzie twój styl, raperom z tej ich elokwencji zostało tylko elo, czy to martwi prezydenci #StrasznyFilm chuja trzymają w gębie czy w uszach, bez konkurencji wypierdalam ich szemrany syf, suko mów mi Frank Lucas.
Spisek z hajsem, wydam go, kupowane lajki, jebać to, płynę pod prąd, badam ten front, zrobiłeś album sprzedaj coś, kochasz ten sos pudrujesz nos, na scenie ratuje cię playback, fanom zadajesz cios twój marny głos, wcale nie brzmi jak laidback.
Ty pamiętasz bity rymy życie zwane podróżą, klauni dzwonią po drugą, grude, ja włączam tagy bo wciąż ziom, kocham tylko takie podróże, ciebie wysyłam na detoks, i do portfela chowam skuna.
Po co się spinać,poczuj ten klimat, ja flow wyginam, jak plastelina, nie mam tu drina, dobrych kompanów, robimy rapy nie dla baranów, to nie dla szpanu opanuj emocje, gramy dla fanów jebać promocje, mamy ziomalu konkretną opcje, kiedy VNM tu wjeżdża z mopsem.
Już gra ta zamknięta brachu, wrzuć Pro Pejn na pętlę katuj, V dzikim zwierzęciem rapu, wypierdoliłem z rezerwatu, nie wiele wie co kmini, że kleję to źle, detoksu od rapu na bank przez lat wiele, nie będzie mieć.
A ja po swojemu i na przekór, nie będę ciebie brać na detoks, wciąż masz klucz aj brat aż pocałujesz beton, skoro lecimy z tematem lecimy na grubo, suki tyłki narkotyki metafory pancze wyłącz, ci co chuj dla muzyki, dla muzyki padnie urok, to wybieraj czy na froncie z nami, czy w okopach z wódą.
Kotów było wiele najpierw Tede, Włodi, Pezet, teraz Tony jedzie tańczy, bardziej mops niż portorykańczyk, wypij bro zapal blanty, to detoks ale nie dla tamtych, flow to ma tomek ja mam tylko styl szczeniacki.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.