Sprzedaję gruszki, dużo pietruszki, Czasem ściągnę ze wsi cztery kaczuszki. Dorabiam codziennie do emerytury, Sprzedaję, co popadnie – kaczki, gęsi, kury.
Ja, emeryt szanowany Polski Ludowej, Pracowałem ciężko kiedyś na wielkiej budowie, Teraz starcza ledwie tylko na kawałek chleba. W Polskę, bracia, dziś ruszamy – dorobić se trzeba.
Sprzedaję gruszki, dużo pietruszki, Czasem ściągnę ze wsi cztery kaczuszki. Dorabiam codziennie do emerytury, Sprzedaję, co popadnie – kaczki, gęsi, kury.
Kiedyś planem pięcioletnim zapychałem sklepy, Co z tego, że nic nie było, tylko puste dechy, Teraz w mięsnym wszystko wisi, jak tym w naszym rządzie. Przed marketem pasę kozę, no i jakoś prządę.
Sprzedaję gruszki, dużo pietruszki, Czasem ściągnę ze wsi cztery kaczuszki. Dorabiam codziennie do emerytury, Sprzedaję, co popadnie – kaczki, gęsi, kury.
Teraz ledwie mi wystarcza do piętnastego, Później na ulicy handel z ogródka swojego. Chociaż ciągle mię przegania uliczna policja, To handelkiem się zasilam – jest dobra kondycja.
Sprzedaję gruszki, dużo pietruszki, Czasem ściągnę ze wsi cztery kaczuszki. Dorabiam codziennie do emerytury, Sprzedaję, co popadnie – kaczki, gęsi, kury.
Sprzedaję gruszki, dużo pietruszki, Czasem ściągnę ze wsi cztery kaczuszki. Dorabiam codziennie do emerytury, Sprzedaję, co popadnie – kaczki, gęsi, kury.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.