za oknem znowu dunkelheit wstaję połamany prosto przed siebie z miłością rzygam na świat
szósta czterdzieści cztery myję twarz potem bez windy przez żebra zejdę na raz 1 0 0 0 1 1
mam ładną kreskę szkoda że nie białą chodź pomaluję ci świat obraz w technice kwas
nie wiem ile minęło lat w głowie zawsze dunkelheit
Golgota jelita pięść ojca morda rozbita
wybierz własnego składaj ofiary czcij jak obcego zeskanuj zbawienie
ale teraz ale jeszcze zabawa w chowanego w ramionach trans sztywnych kołysze łamliwych jak kredki w pierwszym piórniku
rozrzedzam tłumy rozpuszczam ulice co ścieka napinam łuk tęcza skurcz maszyna
333x2 myję twarz potem danse fecal nie mogę spać kolejny kurwa 0 0 1 1 0 1
potrafię policzyć przedstawię cię po rzymsku arabsku jesteś wymierny i bez znaczenia
został mi ostatni most Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|