W ciepłe majowe poranki trzepała spore dywany W długie zimowe wieczory robiła ludziki z kasztanów Każdego dnia bardziej sucha czekała na swego mężczyznę Po nocach w miłości tonęła, kalecząc organy niewinne Była gotowa zapłonąć, czekała na małą iskierkę W marzeniach widziała ,,swego'', ściskała go mocno za rękę On zjawił się w wieczór piątkowy, dobiegał akurat październik Za cały dorobek życiowy miał beret i przepis na sernik Był dziwnie czerwony na twarzy, wzbudziło to pewne obawy Ściągnęła z niego ubranie, normalnie był zbudowany Płonęła teraz po nocach, on dawał jej sporą iskierkę Marzenia się stały realne, trzymała go mocno za rękęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.