Gdy znów do murów klajstrem gęstym Przylepiać zaczną obwieszczenia, Gdy do ludności, do żołnierzy Na alarm czarny druk uderzy Lewa, prawa! Lewa, prawa! I byle cham, i byle chłystek W odwieczne kłamstwo ich uwierzy, Że trzeba iść i z armat walić, Mordować, grabić, truć i palić Lewa, prawa! Lewa, prawa! I znowu na tysięczną modłę Ojczyznę szarpać deklinacją I łudzić kolorowym godłem, I judzić historyczną racją Lewa, prawa! Lewa, prawa! Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin Pobłogosławić twój karabin, Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba, Że za ojczyznę bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami Wrzask liter pierwszych stron dzienników, A stado dzikich bab kwiatami Obrzucać zacznie żołnierzyków Lewa, prawa! O, przyjacielu nieuczony, czy jesteś z tej czy innej ziemi Spójrz na alarm biją w dzwony Króle z panami brzuchatemi; Lewa, prawa! Wiedz, że to bujda, granda zwykła, Gdy ci wrzucają broń na ramię, Już im gdzieś nafta z ziemi sikła I obrodziła dolarami Lewa, prawa! Że coś im w bankach nie sztymuje, Że gdzieś zwęszyli kasy pełne Lub upatrzyły tłuste szuje Cło jakieś grubsze na bawełnę. Lewa, prawa! Rżnij karabinem w bruk ulicy Twoja jest krew, a ich jest nafta I od stolicy do stolicy Zawołaj broniąc swej krwawicy Bujać to my, panowie szlachta! Bujać to my, panowie szlachta! Bujać to my, panowie szlachta! Bujać to my, panowie szlachta!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.