(Białas) Jeden mój koleżka Prawie się zabił Drugi zmarł Wiec do Boga żywię dalej nienawiść Tylko jeden wers ciszy dziś mu mogę zostawić Ale gdzie był wtedy Bóg? Może znów go zawołał Typ co chce jechać przez życie a ma półtora koła W domu czeka już na niego jego wkurwiona żona Co wciąż maluje paznokcie Słucha Grubsona z iPhona Więcej mówi podnieść dupę idź do pracy Ale chyba po stu latach dotrą jego postulaty Dawno by już ją zajebał kładąc na nóż łapy Tylko zęby się zajęła prokuratura tym Mało tego wyhodował ziomka – oszusta Co ciągle zapomina o zaległych paru stówkach Miała być po 15 gotówka Wjezdża 16 wers a kiermana nadal pusta jest
(Refren - King Tomb) Ogólnie to się lubię bawić Ale czuję nawyk To są nasze trudne sprawy I gdy chodzimy ulicami To widzimy ludzi zdanych to na siebie samych Zanim coś osiągną czują plany które układali A wciąż to samo gówno przed oczami Choć mieli od chuja wiary No to zawsze stali Bo przejebane, każdy z góry ma ich.
(King Tomb) Gdzie nie spojrzę czuć nienawiść – to kochamy Może żyję bo nie warto już mnie zabić Co? Trochę pisze bo nie bardzo czuję ach i och Gdy jesteś marginesem no bo jesteś z naszych stron To walka z systemem Jak crips o teren Bo sumienie wciąż nie czerwienieje A kolejny upadek to przystanek na rozgrzewkę To test kto da mi rękę, a kto sępem A wiec chcenie na duchu podupadnę Aż im miejsca na twoje modły braknie Będę gryzł po kostkach jak mi głowa spadnie Zamieniam hejty w propsy Bo ja zmieniam to naprawdę Mój ziomek był tak blisko śmierci że przyznał Że robił rzeczy o których w życiu by nie myślał Czyste to jak kryształ gdy wpierdalasz się w to gówno Najłatwiej jest powiedzieć: „No trudno”
(Refren - King Tomb) Ogólnie to się lubię bawić Ale czuję nawyk To są nasze trudne sprawy I gdy chodzimy ulicami To widzimy ludzi zdanych to na siebie samych Zanim coś osiągną czują plany które układali A wciąż to samo gówno przed oczami Choć mieli od chuja wiary No to zawsze stali Bo przejebane, każdy z góry ma ich
(KęKę) Ogólnie się lubiłem bawić Tak okrutnie się musiałem zaszyć Nie wiesz jak gówno wchodzi w nawyk, nawet Życie to cud, ja zmieniam plany trudnych spraw Znów, bród, ale ciągle gramy, nowe rapy Młody mi mówi, że mnie słucha, ja myślę o tekstach Rzucanych kurwach, prochach i dupach i innych rzeczach Nie przechodzi gdzieś tam siedzi, się tej strony strasznie boje Że w przeciągu paru godzin może wrócić to na dobre Przejeżdżam dłonią po zgrubieniu nad tyłkiem Wchodzę do sklepu i odwracam oczy zawsze Coś podpowiada, no dawaj se Kękę łyknie Wbijam w głosy, wytrzymuje i tak patrze w oczy pannie Mam najebaną banie, trudnych spraw Nie narzekam, bo jak miałem gorzej też dawałem radę Sam wybrałem życia styl, wziąłem rap sobie za waha Ogólnie to tak w kurwę się lubiłem bawić
Ogólnie to się lubię bawić Ale czuję nawyk To są nasze trudne sprawy I gdy chodzimy ulicami To widzimy ludzi zdanych to na siebie samych Zanim coś osiągną czują plany które układali A wciąż to samo gówno przed oczami Choć mieli od chuja wiary No to zawsze stali Bo przejebane, każdy z góry ma ichTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.