[INTRO] Jaram dobry stuff a nie dopy blee. Wygląda jak hodowany w snach Takie topy żee... (x2)
Ja oczu nie mam już A widzę więcej Czasu nie ma już To słyszę wszędzie Unosi się mój duch Z dala ode mnie Unosi się mój duch Unosi się mój duch (x2)
1. Z życiem wygrywamy 42:0 Chociaż ciągle najarani Nie siedzimy w fotelach Ciągle idziemy dalej jak Fraktale Pożdróżujemy wgłąb siebie jak Fraktale Ty jarasz i masz mine jak za kare My jarając osiągamy Nirvane W tej chwile to jedyne czego pragne Puszczamy chmury by łapać je w żagle Jestem już najwyżej lece wierze w to Nie chce cofać czasu chce zatrzymac go Choć wiem ze to niedorzeczne Znikam Nie ma nic kompletnie
Ja oczu nie mam już A widzę więcej Czasu nie ma już To słyszę wszędzie Unosi się mój duch Z dala ode mnie Unosi się mój duch Unosi się mój duch (x2)
(Z życiem wygrywamy 42:0 Chociaż ciągle najarani Nie siedzimy w fotelach Ciągle idziemy dalej jak Fraktale Pożdróżujemy wgłąb siebie jak Fraktale)
2. Chodzę w dresach Chodzę w dresach I widzę wszystko w 240 fps'ach Moja samara nie ma końca jak Sansara Pale stuff to zabieg psychologiczny Dla mnie hasz to kamień filozoficzny Ty masz mnie w głowie, ziomek Widzę twoje myśli W każdej joooint Jednak o tym samym co my myślą dzieci innych słońc(?)
Ja oczu nie mam już A widzę więcej Czasu nie ma już To słyszę wszędzie Unosi się mój duch Z dala ode mnie Unosi się mój duch Unosi się mój duch (x2)
[OUTRO] Jaram dobry stuff a nie dopy blee. Wygląda jak hodowany w snach Takie topy żee... (x2)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.