Nie patrz na mnie tak jak wtedy Nigdy nie będziemy razem Już wybrałem moją drogę Co z tego że umrę sam Co tam u mnie Będziesz mogła wciąż się dowiadywać z gazet Nawet o tym nie myśl Wszystko wiem Za dobrze, już cię znam Przy ikonach nigdy się nie czułem tak jak karzeł Dziś z daleka mi machają jak idę przez Nowy Świat Każdy raper doceniony tu się stara rzadziej I się łapie wszystkich znanych ksywek, pajac bo by spadł
Poświęciłem wszystko żeby tutaj stanąć I nie czuję nic poza tym, że mi się to należało Jedno co mnie wkur* to niedoskonałość Pierd* nawet bogactwo, chcę by tylko nie bolało Chudnę bo na bicie leży każdy sekret A nie we mnie Jak płaczę to jedynie przez alergię I na rękę raczej nie jest mi wrzucanie obrączki Świat jest za szybki na związki Skumałem to wolny Wszędzie kur* dobrze gdzie nas nie ma Tak ze zapomnij o tym, że każdy ma życie Co jest tematem na książki Nie chce w twoim życiu być w roli wyroczni Chce w roli odskoczni Nie jedne skur* tu najchętniej byt mnie pocił jak cross feat Kogo wy we mnie widzicie? Ja w was chce ludzi, co nawet jak słyszą wszędzie krytykę To nie poddają się Wygrywają życie na pohybel Ich marzenia to wciąż coś więcej niż Louis Vuitton
Mamy tylko jedno życie Aż jedno życie Łatwiej będzie wam je przejść Jak się zjednoczycie Pytasz, po co walczę tak o Kwit i fejm Nie po to by codziennie tu mieć cheat meal day Po to by w końcu w pełni poczuć się ok. Choć raz Pierwiastek ... mała Chyba Coraz mniej go w nas Niebo jest pełne gwiazd Jedna spada przy mnie A ja patrzę na nie się jak ptak ze złamanym skrzydłem /2x
Nie potrafię jej nie ulec Jakoś mnie hipnotyzuje Brak serotoniny czuję Przez to poszli po piguję mi chłopaki Ja w tym czasie wyodrębniam moje największe marzenie Po przebytych tylu kilometrach Najpierw ciągle chciałem sławy, imprezki Potem zmiany sylwetki A Potem zamienić hejting na haye-y, hajs i dupeczki Każdy krok jest niebezpieczny Jeśli nie znasz konsekwencji swych decyzji Podejmij się ich tylko jeśli jesteś pewny ze to słuszny wybór Jak nie chcesz tu na co dzień czuć zamiast dumy wstydu mała Białas to co więcej jest niż fajny hook, fajny look Tłumy fajnych dup I czystego hasju w bród I wiem ze tylko ty niestety to rozumiesz na sto pro Nie chce cię ranić dziś Wiec udaje że lubię samotność Sam przed sobą gram że to jest udawany love song Żyliśmy szybko Czemu kur* umieramy wolno? Dziękowaliśmy za kozacki czas Gdy kolejny raz robiliśmy to ostatni raz To zawsze tak samo męczy jak matki płacz Los tu miał wygraną nam podesłać, ale zadrwił z nas
Nie wiem czego sobie życzyć Gwiazda dawno spadła Panie Putin kur* może przycisk Nie! Uważaj czego sobie życzysz P Uważaj czego sobie życzysz Wstydem nie jest zacząć na ulicy Wstydem jest skończyć na ulicy I pozostać tylko marnym tłem Co w życiu się kieruje złem I z niczym się nie liczy Byłem taki tak ze wiem Młody Beazy
Mamy tylko jedno życie Aż jedno życie Łatwiej będzie wam je przejść Jak się zjednoczycie Pytasz, po co walczę tak o Kwit i fejm Nie po to by codziennie tu mieć cheat meal day Po to by w końcu w pełni poczuć się ok. Choć raz Pierwiastek ... mała Chyba Coraz mniej go w nas Niebo jest pełne gwiazd Jedna spada przy mnie A ja patrzę na nie się jak ptak ze złamanym skrzydłem /2xTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.