Mama nauczyła wrażliwości, iść do przodu Tata mnie nauczył nie czuć nic, być bryłą lodu Ja słyszę znów, że jestem chamem i homofobem A wszędzie jako drugi wchodzę, bo panie przodem puszczam Feministki mogą czuć się urażone więc ich nie całuje w dłonie, zbijam pionę Kobiety są piękne, ale bardzo delikatne Wszystko, co im powiesz pozostaję w nich na zawsze Mama zawsze mnie uczyła szacunku do kobiet Jak nie miałem hajsu kwiaty rwałem jej po drodze Dzięki Tobie zawsze byłem wesoły Nie wierzę w boga, ale wierzę w anioły
Pamiętaj, że zawsze jesteś damą Nawet jak Ci mówią, że nie jesteś Ja wiem dobrze, co ich zabolało
Zrobiłem tak niewiele dla niej, czuję się jak zbity dzban Ona chce być tylko przy mnie, a ja nie chcę zostać sam W oczach płomienie, ale czasem gasną świece Gdy nabroję za dużo to znowu oczami świecę Życie w szarości to nie będzie nasza bajka Każdą gwiazdę Ci przyciągnę choćby była ceną majka Jestem ulicznym poetą, możesz mówić "smutny raper" Wystarczy mi Twój uśmiech, co go tak brakuje czasem Kocham swe życie, ale z Tobą pójdę w ogień Jestem złodziej Twego serca, ale wiem, że go nie godzien Nie mam klucza do przyszłości, często dryfuję w tеj matni I tak znów piszę do niej, bo podsuwa puste kartki W tłumie ludzi się gubię, muszę w końcu znalеźć siebie Padałem nie raz w walce, ale nigdy nie o Ciebie Jak kiedyś mnie zabraknie, nie do widzenia w niebie Podałem rękę diabłu co zjada mi sumienie
W moim zeszycie wiele strupów, kto tego wysłucha Noc żywych trupów, ta symfonia bolesna dla ucha Chaos, labirynt słów, w nim droga do Twych ramion Mój wieloletni druh jest jak na przegubach sztylet I tak, jak duch żyję i już mam dość znamion Znów się naćpam, opiję i ulegnę gorzkim żalom Wszystkie fałszywe ryje służą mi dobrą radą Nie zrozumieją mnie, oni fizyczności łakną Chciałem nie raz się targnąć i skończyć z tym raz na zawsze Ile można czekać, pragnąć, nie skoczyć po nową szansę W mydlanej bańce widziałem odbicie twarzy A gdy pękła jak ja, embrion zwinął się i zastygł Proszę Cię raz ostatni, przełknę każdej prawdy ciernie Karmiony nadziejami chyba wcale wolę nie jeść Dniami, nocami ciągle pytam się gdzie jesteś Ale chyba powątpiewam czy Ty w ogóle istniejeszTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.