Zwiotczałe, na pół wyschnięte persony Kołyszą się na wietrze Dobrobytu i odrętwienia umysłowego. Czekają na kolejną dostawę pokarmu. Pełnowartościowe jedzenie, wzbogacone Potknięciami i bezsilnością słabszych. Energetyczny pokarm, pełen przemocy. Piękne jest to, czego nie ma mój sąsiad, Szczęściem, jeśli wzbudzę zazdrość. Mam wzdęcia!Mam wzdęcia! Zmieniona jedynie forma, szkielet Od tysięcy lat ten sam. Kserokopie które niegdyś były czarno-białe, Dziś są jedynie kolorowe. Społeczne szaleństwo. świat się zmienia pozostając taki sam. Żałosny bełkot, podrygi, Które mają Przypominać świeżość i dynamiczność życia. Indiwidualizm? Twórcza egzystencja? Brednie z ust Pełnych społecznych zależności, Pełnych społecznego gówna. Im bardziej bolesny upadek jednych, Tym większe szczęście drugich. Co roku siejemy to samo. Bez wysuwania żadnych wniosków.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.