Nigdy nie chciałem stać Dlatego fajnie lecę Choć minął czas gdy dałbym sobie obciąć za to ręce Za to za tym stoję I zawsze za to ręczę Nie zawsze wyjmiesz hajs, lecz zawsze wkładaj serce Pamiętam te nerwowe noce – są ze mną Te po prostu nieprzespane I te gdy szedłem po wpierdol Uzależniony od silnych emocji Trafiałem sobie podobnych Nie po to żeby z tym skończyć
Wóda, studia, farby, wóda, ławki, park Naturalny vibe na powietrzu, zamiast ciasnych knajp I tagi, tak, jakie życie taki rap Przez to dzieciak dzisiaj dobrze wiem co na tracki dać I nie wiem serio czego tutaj szukać chcą I nie wiem czasem nawet po co tutaj są Wyrosłem z tego, nic nie mam przeciwko Ale co jest twoją wizytówką?; moją jest mój hip hop
Objechałem cały kraj z tym Zanim dostałem za to hajsy wiedzieli że mam styl Zanim sam się przekonałem że to spoko brzmi Spotkałem ludzi nie wiedziałem jeszcze ze otworzą drzwi Kwestia determinacji, naturalny luz Jedno i drugie ziomal swoim tempem Ujebany but ,plus (plus) Może coś z uzależnienia Legal, nielegal kurwo u mnie to nic nie zmienia I wciąż z nadzieją na lepsze jutro W grupie tych co się nie nadzieją na lepkie gówno trzy dychy niesie kark, CD za trzy dychy pcham Co ty widzisz w tym – twoja sprawa, moja gra Masa wspomnień, zbitych szklanek, zbitych piątek Nigdy zbity z tropu bo nie jestem zbitym pionkiem Co powiesz kiedy staniesz naprzeciwko? Ja nie powiem nic, łap CD - to jest mój hip hopTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.