Kiedyś pewna pani miała Dwoje oczu tak do pary I te oczy się tak sparowały Że się w sobie zakochały
Tylko wspólnie się otwierały Tylko wspólnie się zamykały Tylko wspólnie się otwierały Tylko wspólnie się zamykały
I ta pani była bardzo niewyspana Z powodu oczu zakochania I ta pani była bardzo niewyspana Z powodu oczu zakocha...
Razi się prawie przewróciła Bo do oka wpadł jakiś pyłek I od razu drugie chciało Przybiec z pomocą Ale jak oko ma przybiec
Z pomocą przyszły więc ręce Gdy skończyły Uścisnęły się w podzięce A gdy obie się spotkały Również one się zakochały
I ta pani była bardzo niewyspana Z powodu rąk zakochania I ta pani była bardzo niewyspana Z powodu rąk zakocha...
Wieść się rozniosła po całym ciele Oko wpadło w oko, ręka myje rękę Nogi im wszystkim pozazdrościły I również one się przytuliły
Już całe ciało pani rozkochane Prawa część w lewej, a lewa w prawej Tylko pani nieszczęśliwie samotna Bo przez rozkochane ciało Nikogo nie może poznać Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|