Codziennie do pracy Szósta trzydzieści kolejką elektryczną Na peronie spotykamy się
Dzień moknie za oknem Turkot pociągu wystukuje melodię Zamyślona, obojętny wzrok
A ona, ona, ona na mnie patrzeć nie chce I myśli pewnie, że bezczelnie gapię się A ona, ona, ona na mnie patrzeć nie chce I myśli pewnie, że bezczelnie gapię się
Zrozumieć nie umie Jak jej co dzień wypatruję w obcym tłumie Nie chce wierzyć, jak mi bez niej źle
Codziennie po pracy Szesnasta dziesięć po zakupy w Supersamie Ona także pełną siatkę ma
A potem przez miasto Piętnaście minut zatłoczonym tramwajem Do pociągu przepychamy się
A ona, ona, ona na mnie patrzeć nie chce I myśli pewnie, że bezczelnie gapię się A ona, ona, ona na mnie patrzeć nie chce I myśli pewnie, że bezczelnie gapię się
Zrozumieć nie umie Jak jej co dzień wypatruję w obcym tłumie Nie chce wierzyć, jak mi bez niej źle (x3)
Bardzo źle (x3)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.