Kolejny rok minął, zleciał szybciej niż wcześniejsze lata Wracam do gry, bardziej zły, bo życie uczy nie wybaczać Nie wracam już do wspomnień, chuj z tym, że było dobrze Wyjebałeś mnie raz, chuj ci w mordę Mam luz, gdy spojrzę w przyszłość przez czyste sumienie Chętnie wrócisz do mnie, gdy zrobimy interes i szelest To nie Los Angeles, ale jakoś se radzimy Kolorowo nie jest, często szarość kolorują driny Odbić się od rutyny każdy kmini, biegnąć wciąż za sosem Bijąc się z losem, przeważnie kończy się ciosem Ja się stąd nie wynioszę, choć czasami chuj mnie strzela Przejechałem Europę, ale na razie nie wyjeżdżam Biorę na bary ciężar, zapierdalam do zwycięstwa Gdzie ta obiecana ziemia? Jeśli tu, to jak przetrwać? Trzymaj na wodzy stres, brat, i pamiętaj skąd jesteś Nigdy nie możesz przestać wierzyć w urodzenia miejsce
Masz plany, jesteś cwany, szybko napchasz swe kiermany Jeden tyra na trzy zmiany, drugi rzuca kilogramy Dobrze to znamy, Polska - na żywo stąd transmisje Jesteś pomiatany, grosz masz, czy budzisz się na izbach Życie to trudna misja, dają szansę wykorzystać Płacą marnie, to na nich sraj, masz okazję, nie stój jak pizda To ojczyzna zmusza nas na ruchy rozkmiń Sąd jest głuchy na prośby, wjeżdżasz do puchy za jointy My sramy na sądy, bo tylko bóg może nas sądzić Ale chcemy być wolni, nie musząc emigrować z Polski Weź to rozkmiń, kraj jest piękny A kurwy rządzące to bym zdeptał jak insekty Ja wciąż twardo tu stoję i zaciskam w pięści dłonie Przelewali na wojnie krew za orła w koronie nasi dziadkowie Hołd dla nich, pamięć i szacunek Jestem dumny bycia stąd, czaisz czy pojąć nie umiesz?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.