Po co jechać aż do Werony? Do Werony daleko hen W naszym mieście też są balkony Do tragicznych stworzone scen Posłuchajcie naszej canzony Dobrzy ludzie, hej hej hej Posłuchajcie jej
Pośród miasta zgiełku i zgrzytu Jakiś chłopak, jak innych stu Na dziewczynę czeka od świtu Czas się wcale nie dłuży mu A łagodne oko błękitu Daje mu otuchy znak Widząc, widząc, jak...
Jak on ją kocha Gdy tak czeka pod budką Ruchu Jak on ją kocha Serce bije mu stuku-puku Jak on ją kocha To nie żarty, hej, ludzie, hej Bo on kocha, kocha, kocha ją I dziś musi, musi o tym powiedzieć jej Powiedzieć jej (x3)
Ona się uśmieje okropnie Powie, że to słowa na wiatr A on kamyk po drodze kopnie I w szeroki odejdzie świat A sąsiadki złośliwe w oknie Będą śmiać się - hi hi hi Jeszcze długie dni
Świecie mądry, świecie szeroki Śmiej się z nimi do woli, śmiej Że na miarę naszej epoki Są postacie tragedii tej Tylko słonko poprzez obłoki Swój po niebie kreśląc szlak Westchnie, myśląc, jak...
Jak on ją kochał Gdy tak czekał pod budką Ruchu Jak on ją kochał Serce biło mu stuku-puku Jak on ją kochał Nic nie wiedząc tamtego dnia Że ten kamyk na ulicy tam To nie kamyk żaden, a kamienna łza Kamienna łza (x9)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.