Nie pamiętam jak pachnie powietrze Nie znam zapachu bzu, azbest struł ćwierćwiecze Nie wiem jak to jest kłaść sie na trawie mokrej od rosy i patrzeć na słońce, które ledwo sie unosi Wiem jak wygląda osiedle z trzeciego piętra, bo nie mam wspomnień innych niż z tego miejsca.. Wiem jak pachnie asfalt, jaką ma strukture - miały przyjemność kolana, łokcie podbródek. Nie znam ciszy, nie wiem jaki wydaje dźwięk nie słysze świerszczy, ptaków, nie słysze liści,drzew.. słysze alarmy, krzyki. Słysze silnik i zgiełk. Symfonia, której słucham noc i dzień. Przyroda, znam to z podręczników biologii. Krajobraz, morza betonów zalały lądy. Nie wiem co to znaczy wyskoczyć za miasto, bo jeśli to o czym mysle, tego nie ma już dawno...
Nie ma już miejsc, gdzie mógłbym serio odpocząć. To nie ten wiek, żeby tak wsiadać w byle pociąg, byle dokądś, byle z sobą mieć namiot i śpiwór. Kiedyś tak własnie szukało sie przygód.. Dziś wypoczynku szukasz przez biura podróży.. Koniecznie hotel, pięć gwiazdek i all-inclusive. Byle nie w kraju, byle samolot, byle basen w pobliżu. Tęsknie, za czasem, kiedy nie było tylu wygód. Męczą mnie plaże, pełne wielkich hoteli. Meczą mnie twarze, szukam pustych przestrzeni... Szukam spokoju, od smogu uciec na chwile, w miejscach, gdzie znów czuje, że żyć to przywilej. Jestem częścią tego ekosystemu i chcąc nie chcąc potrzebuje tlenu. Wspiąć sie nad szczyty, nad miasta i metropolie. Siąść w ryty i spisać życie jak Molier.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.